wtorek, czerwca 26, 2012

Anne Stuart - "Błękit zimny jak lód"

Anne Stuart - "Błękit zimny jak lód"
Tytuł: "Błękit zimny jak lód"
Autor: Anne Stuart
Wydawnictwo: MIRA
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 332
Ocena: 6/6

Powieść jest idealnym połączeniem kryminału z gorącym romansem. Na każdej stronie coś się dzieje, a akcja wręcz wrze.

Summer pracuje w muzeum i jest w posiadaniu japońskiej czarki, która jest wyjątkową pamiątką po jej ukochanej niani. Jednak dla Shirosamy czarka to ważny przedmiot kultu, dzięki niej i prochom swojego przodka ma się na nowo odrodzić. Jednakże jego kult wiąże się z apokalipsą.

Tak więc z jednej strony mamy Shirosamę przywódcę sekty, pośrodku Summer nie wiedzącą,że jest posiadaczką cennego i jakże pięknego przedmiotu, oraz  pojawia się przystojny Takashi, agent Komitetu, który ma nie dopuścić do zdobycia przez Shirosamę czarki, za wszelką cenę. Nawet jeśli miał by uśmiercić Summer, czego nawet był bliski i to nie raz ... ale coś się w nim zrodziło, gdy ją zobaczył.

Akcja to głównie podróż Takashiego i Summer. Jednak Takashi swoje uczucia dobrze skrywa, dopiero z kolejnymi stronami coś się zmienia ... a Summer, no cóż sama nie wiem co czuje, gubi się w swoich uczuciach. Dla niej cała ta historia wiąże się z wieloma stratami, poświęceniami, są to dla niej ogromne przeżycia ... .

Książka godna polecenia :) W kolejce mam posiadam jeszcze jedną książkę tej autorki więc już niedługo się przekonam czy dorówna tej.

Wiadomość dla zwyciężczyń candy: zakładki wysłane ;) Gdy do was dotrą poprosiłybyśmy na e-mail informację, że dotarły i czy się podobają :) Miła by była wzmianka na waszych blogach, ale nie jest to żadnym wymogiem :)

A teraz zdjęcia malutkich fragmentów waszych zakładek ;) Jak chcecie możecie zgadywać, która wasza, ale uprzedzam, że wszelkie charakterystyczne elementy jak i kolory, które podałyście w e-mailu nie są pokazane :)

poniedziałek, czerwca 25, 2012

Ważna informacja: Zakładki

Otóż ogłaszam, że zakładki są gotowe i ładnie już czekają na wysyłkę, tylko chcę sobie oszczędzić chodzenia kilka razy na pocztę dlatego Julka proszę prześlij na e-mail swój adres i dane do wysyłki, bo reszta dziewczyn już podała :) Na razie zakładek nie pokażę, niech będą niespodzianką :)
Jednak zwyciężczyń było 6, a informacji o zakładkach dostałam tylko 5 :( I nie ukrywam, że czasu było strasznie dużo by owa osóbka się odezwała do mnie ... , no chyba, że e-mail nie dotarł ... albo zrezygnowała z nagrody ... .

środa, czerwca 20, 2012

Jeffery Deaver - "Piekielna dzielnica"

Jeffery Deaver - "Piekielna dzielnica"
Tytuł: "Piekielna dzielnica"
Autor: Jeffery Deaver
Wydawnictwo: C&T
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 277
Ocena: 5/6

Jeffery Deaver to kolejny z moich ulubionych autorów po Kathy Reichs, bo numerów jeden wśród autorów jest więcej, niż tylko jeden. Jego książki są niezwykle wciągające, zwłaszcza te dotyczące śledztw prowadzonych przez Licolna Rhyme'a ... . Jednak "Piekielna dzielnica", jak i dwie inne książki powstały przed stworzeniem rewelacyjnej postaci Rhyme'a, i występuje w nich John Pellam.

Pozwolę sobie przytoczyć tekst zamieszczony na tylnej okładce książki pod recenzją:
"To trzecia - po 'Płytkich grobach' i 'Krwawej rzece' - powieść, w której John Pellam wplątuje się w podejrzaną sprawę, będąc zwyczajnym filmowym dokumentalistą. Te kryminalne historie napisane zostały jeszcze przed stworzeniem najsłynniejszej pary detektywów - Amelii Sachs i Lincolna Rhyme'a - ale w niczym nie ustępują późniejszym bestsellerom Deavera. Niektórzy nawet twierdzą, że je przewyższają ... ".
Po przeczytaniu "Piekielnej dzielnicy" wiem, że nie zafascynowała mnie tak jak historie z Rhyme'em, moim zdaniem nie ma porównania między tymi historiami, jednak ostateczny werdykt padnie jak przeczytam inne książki z Johnem Pellamem w roli głównej.

John Pellam kręci film dokumentalny i Hell's Kitchen, zwłaszcza prowadząc rozmowy z Ettie, ale gdy idzie na jedno ze spotkań w kamienicy wybucha pożar. Ettie zostaje wrobiona, Pellam wierzy w jej niewinność i stara się dowiedzieć prawdy. Naraża się na wielkie ryzyko, jednak jego czyny są godne podziwu, jak i puknięcia się w czoło. W mieście dochodzi do kolejnych podpaleń, groźnych, strasznych i mieszkańcy zaczynają się obawiać co będzie dalej. Już nawet była nadzieja, że zabójca sam wpadł w swoją zasadzkę, ale jednak nie ... o czym dowiaduje się sam Pellam. Zagmatwana i jakże nieprzewidywalna historia, godna polecenia. Ah ... za filmem Pellama 'stoi' jeszcze pewna tajemnica warta odkrycia!

środa, czerwca 20, 2012

Sherryl Woods - "Smak marzeń"

Sherryl Woods - "Smak marzeń"
Tytuł: "Smak marzeń"
Autor: Sherryl Woods
Wydawnictwo: MIRA
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 332
Ocena: 5/6

Niezwykle lekka powieść, jednak jakże emocjonująca. Historia rodziny która się rozpada, ale to nie ojciec odchodzi a matka ... obiecuje zabrać dzieci gdy tylko znajdzie sobie miejsce, jednak do tego nie dochodzi ...  choć tak na prawdę miała już wszystko przygotowane. Wszystkie dzieci ułożyły już sobie życie, wszystkie prób najmłodszej córki, która szuka swojego miejsca i tego co chce na prawdę w życiu robić. Nie poddaje się mimo iż nikt w nią nie wierzy, rodzeństwo chce ją wyręczać. Do tego dochodzą problemy z bankiem, na pomoc zostaje wezwana najstarsza córka, która zostaje odpowiedzialna za spłaty rat kredytu ... co się nie podoba najmłodszej gdyż to miało być JEJ przedsięwzięcie, JEJ sukces, JEJ i tylko JEJ.
Kłótnie, nieporozumienia, intrygi miłosne ... tego na pewno nie brakuje, jak i nie braknie szczęśliwego zakończenia i wyjaśnienia wszelkich rodzinnych nieporozumień.
Proste, wręcz banalne, ale ujmujące za serce.

wtorek, czerwca 12, 2012

Jane Casey - "Spalone"

Jane Casey - "Spalone"

 

Tytuł: "Spalone"
Autor: Jane Casey
Wydawnictwo: Pruszyński i S-ka
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 438
Ocena: 5/6


Londyn to duże miasto, tętniące życiem o każdej porze dnia i nocy. To tutaj rozgrywa się akcja powieści. Ludzie są zabiegani i nie zwracają uwagi na to, o której wracają do domu, o której wyprowadzają psa, czy idą na nocy spacer. Wszystko to zmieniło się o 360 stopni, kiedy do akcji wkroczył Palacz - brutalny morderca z którym przyszło zmierzyć się londyńskiej policji z detektyw - Maeve Kerrigan na czele.

Palacz to przydomek, jaki uzyskał morderca dzięki metodzie zabijania ludzi. Sposób jego działania jest banalnie prosty - nocą napada na młode kobiety, brutalnie ja katuje po czym pali ich ciała w odległych zakątkach miasta. Jest on na tyle sprytny, że nie pozostawia za sobą żadnych śladów, dzięki którym policja mogłaby go zidentyfikować. Morderca ma już na koncie cztery ofiary, do których na początku powieści dołącza piata - Rebecca Hawort. W trakcie prowadzonego śledztwa wychodzi na jaw wiele tajemnic czy nieścisłości związanych z życiem ofiary. W ramach prowadzonego śledztwa Meave próbuje z każdej strony zbadać i osądzić życie Rebecci - rozmawia z jej rodzicami, byłym chłopakiem, najlepszą przyjaciółką oraz władzami uczelni do której uczęszczała ofiara. Z czasem jednak śledztwa coraz bardziej się komplikuje, pojawia się coraz więcej wątpliwości czy nieporozumień. Czy detektyw Meave uda się złapać mordercę? Czy sama znajdując się w niebezpieczeństwie da radę wyjść z tego cało? 

Autorka nie stroni od brutalnych opisów, których w lekturze możemy znaleźć sporo. Miałam wrażenie, iż sprawiało jej to niesamowitą radość konstruować kolejne opisy miejsc zbrodni, czy sposób w jaki zginęła ofiara czy jakich obrażeń doznała. Lane Casey z pewnością popisała się w tej książce doskonałą narracją - ładnie skomponowaną i przemyślaną. Podobało mi się to, iż autorka poświeciła każdemu bohaterowi jakąś część książki, dlatego też każdy z nich był tak samo ważny i potrzebny dla powieści. Na wyróżnienie zasługuje też dwutorowa narracja: 1- Meave, 2 - Louisa (najlepsza przyjaciółka ofiary).

Oprócz pozytywnych stron, muszę wspomnieć o tym, co przeszkadzało mi podczas czytania. Przede wszystkim męczyły mnie obszerne, kilkustronowe opisy, nic nie wnoszące do wątku, a tylko niesamowicie spowalniające akcję, np. opis miejsca pracy bohaterów (biuro). Minusem książki jest też przewidywalność - praktycznie od samego początku wiedziałam kto jest mordercą i nie była to trudna zagadka. Nie lubię książek, w których do początku wiem kto jest mordercą. Pozbawia mnie to dreszczyku emocji i nutki grozy. 

Książka jest dobrą pozycją, odebrałam ją bardzo pozytywnie, jednakże dla mnie lektura ta nie przypomina horroru, nie budzi też grozy. A szkoda, miałam nadzieję na mocny kryminał. Autorka ma jednak przede mną otwarte drzwi - chętnie sięgnę po jej kolejne pozycje.



środa, czerwca 06, 2012

Henning Mankell - "Fałszywy trop"

Henning Mankell - "Fałszywy trop"

Tytuł: "Fałszywy trop"
Autor: Henning Mankell
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 461
Ocena: 5/6

"Akcja Fałszywego tropu - literackiego kryminału Henninga Mankella o ciekawej intrydze - startuje nagle i brutalnie; potem napięcie rośnie". Wiesław Kot "Newsweek"

Mogę się podpisać pod tą opinią, bo czyż samospalenie młodej dziewczyny na polu rzepaku nie jest brutalne? Czy zabójstwo mężczyzny siekierą i oskalpowanie nie jest brutalne? Kolejne morderstwa nie są mniej brutalne, wręcz jeszcze bardziej stają się bestialskie. Ale co łączy wszystkie ofiary: byłego ministra sprawiedliwości, handlarza sztuki i podrzędnego pasera? Jaki związek z tym wszystkim ma młoda dziewczyna z pola rzepaku?Śledztwo prowadzi komisarz Kurt Wallender, czy prawda w końcu  do niego dotrze? Dlaczego stawiam to pytanie, otóż czytelnik poznaje mordercę, poznaje jego myśli, sposób działania, a do tego policjant i morderca spotykają się ... i to nie raz. Jednak gdy komisarz zaczyna być co raz bliżej prawdy, morderca zaczyna realizować swój plan ratowania siostry, wtedy właśnie Wallender uświadamia sobie prawdę ... wręcz nieprawdopodobną ... . Nie, nie powiem dlaczego to trzeba samemu się przekonać, w końcu takie są kryminały.
Książka od początku do samego końca trzyma w niesamowitym napięciu, czyta się ją prosto i szybko. Ja sama wiem, że będę szukać innych książek tego autora - albo po prostu skoro zrobili taką możliwość w mojej bibliotece ... zamówię sobie ;)

* * *
Mam nadzieję, że jeszcze troszkę wytrzymacie na zakładki, wiem, że czasu coraz więcej mija, ale już przynajmniej ma za sobą obronę dyplomową, a przede mną jeszcze obrona licencjacka, aczkolwiek tworzenie jest teraz moim przerywnikiem w notatkach, tak więc już działam, zwłaszcza, że dotarły do mnie piękne papiery, które zamierzam wykorzystać w zakładkach dla was :)

poniedziałek, czerwca 04, 2012

Maria Ulatowska - "Pensjonat Sosnówka"

Maria Ulatowska - "Pensjonat Sosnówka"
 


Tytuł: "Pensjonat Sosnówka"
Autor: Maria Ulatowska
Wydawnictwo: Pruszyński i S-ka
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 360
Ocena: 5/6



"Pensjonat Sosnówka" to książka, która miała za zadanie odstresować mnie od natłoku zajęć i absolutnego braku czasu w którym przyszło mi aktualnie żyć. Lektura miała być lekka, prosta, sielankowa, przejrzysta i taka też była. Można powiedzieć, że książka przeczytała się sama.

Kilka słów o fabule. Anna Towińska to główna bohaterka książki, która wybrała życie w Sosnówce.  Tutaj postanowiła stworzyć dom, w którym nie tylko ona czułaby się dobrze, ale też jej najbliższa rodzina, znajomi i wczasowicze. Akcja książki toczy się w okolicach lata, kiedy to do domu przyjeżdżają wypoczywający. Dzięki temu, że przez dom przewija się mnóstwo ludzi, bohaterka przeżywa chwile ogromnych radości, ale też smutek i żal. Ogólnie książka utrzymana jest jednak w pozytywnym i barwnym nastroju. Książka porusza również wiele ciekawych i intrygujących wątków. Uważnie śledziłam losy małego Florka oraz walki o tego małego chłopca pomiędzy rodzicami. Dziecko jednak rozumie każdy krok rodziców, każde słowo czy gest. Walka małego o rodziców był zacięta. Chłopiec bardzo mi zaimponował swoim zachowaniem. Ciekawym wątkiem była również przygoda suczki oraz jej czwórki maleńkich szczeniaczków.

Czytając książka miałam wrażenie że czytam książkę łudząco podobną do "Domu nad rozlewiskiem" pani Kalicińskiej. Autorka stworzyła podobny klimat, podobna fabułę i tak na prawdę obie książki bardzo przypadły mi do gustu.Nie odbierzcie tego jednak jako podejrzliwość plagiatu. Nie, nie - książki są podobne, jednakże nie takie same.

Maria Ulatowska stworzyła książkę, którą tak na prawdę można porównać z rzeczywistością. Tak się składa, iż trzy oraz cztery lata temu miałam okazję spędzać wczasy na mazurach, gdzie klimat był łudząco podobny do nastroju, jaki stworzyła autorka. Cieszę się że udało mi się przeczytać książkę, albowiem dzięki niej przeniosłam się na chwilę w czas błogiej ciszy i radosnego nastroju.

Pomimo mojej dość dobrej oceny książki, muszę również wspomnieć i o wadach. Książka jest niestety bardzo przewidywalna - nie było zaskoczenia czy niespodzianki. Przeszkadzały mi czasami momenty zbyt słodkie, których w pewnym momencie miałam dość.

Reasumując - książka jest łatwa i przyjemna w odbiorze. W sam raz dla osób które chcą przez chwilę rozluźnić się i spędzić błogi czas w książką i kubkiem herbaty w dłoni. Wykreowany tutaj świat jest idealny i bez skazy, do którego każdy z pewnościa chciałby przenieść się choć na kilka chwil.


niedziela, czerwca 03, 2012

Ewa Ostrowska - "Kamuflaż"

Ewa Ostrowska - "Kamuflaż"
Tytuł: "Kamuflaż"
Autor: Ewa Ostrowska
Wydawnictwo: Oficynka
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 384
Ocena: 6/6

Koniec z ckliwymi powiastkami ... dziś pora na coś mocniejszego. Przyznam szczerze, że to tata wyszperał ją w nowościach w bibliotece, ale od razu mu powiedziałam, że bierzemy. Wcześniej czytałam u kogoś jej recenzję, ale nie pamiętam u kogo ... .
"Kamuflaż" jest to thriller psychologiczny - początek dość niewinny, no bo cóż może się wydarzyć w małym miasteczku, gdzie nikt nie zamyka drzwi domu, gdzie każdy każdego zna? A jednak z pod nosa ojca (Williama) zostaje porwany sześcioletni synek Patrick, ale gdy po kilku dniach w ogrodzie w piaskownicy zostaje podrzucony manekin ze skalpem włosów chłopczyka jego los jej już wszystkim znany ... . Każdy zaczyna się bać o swoje dzieci, porwane zostaje kolejne dziecko ... , którego los już wszyscy znali, wiedzieli, że nie przeżyje, ale ... podrzucenie w słoiku wyciętego serca było ... straszne! Jeszcze jak w trakcie śledztwa się okazało, że chłopczyk żył w tym momencie ... co za potwór każdy sobie pomyśli ... i dobrze bo zabójca to straszny potwór!
Śledztwo ciągnie się strasznie, nikt nie chce rozmawiać z policją stanową tylko ze swoim szeryfem, ale co się też dziwić w małym miasteczku. Szeryf w śledztwie znajduje powiązania z przeszłością. Czy ma rację?
Ile można planować zemstę, jak długo można manipulować ludźmi, do jakiego stopnia?
Książka ukazuje okrucieństwo, bezradność ofiar, panikę i grozę sytuacji. Przedstawia losy wielu ludzi, ich historię życia, niektórych wręcz chorą historię, która szokuje ... .
Mogłabym napisać więcej ale zdradziłabym zbyt wiele, a książka mimo iż szokująca to godna polecenia. Mnie pochłonęła strasznie, ale musiałam robić sobie krótkie przerwy, bo prostu mimo iż nie było dokładnie opisanych scen jak no wycina dziecku serce, ale sam fakt odnalezienia tylko 'tego' od własnego dziecka to  ... straszne, szokujące ... . A zapewniam, że są momenty zaskakujące ... .

sobota, czerwca 02, 2012

Jandy Nelson - "Niebo jest wszędzie"

Jandy Nelson - "Niebo jest wszędzie"

Tytuł: „Niebo jest wszędzie”
Autor: Jandy Nelson
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 364
Ocena: 5/6

Strata bliskiej osoby jest zawsze ciosem poniżej pasa. Tym bardziej jest to smutniejsze, boleśniejsze, gdy jest to osoba młoda – w końcu miała przed sobą całe życie … .
Książka jest historią cierpienia przede wszystkim jej siostry Lennie, ale i nie tylko … ponieważ chłopak zmarłej siostry także cierpi … Młodzi ludzie szukają w sobie pocieszenia ale czy to co robią jest dobre?
Lennie nie zmienia nic w pokoju po siostrze, niczego nie wyrzuca, nie chowa do pudeł, wszystko zostało jak było … , czasem przymierza ubrania siostry by poczuć jej zapach, poczuć że wciąż jeszcze jest z nią w pewnym sensie.
W międzyczasie w szkole pojawia się nowy chłopak Joe, zakochuje się w Lennie, jednak pewnego dnia widzi ją całują Tobyego (chłopaka zmarłej siostry) i … wszystko się rozsypało, gdy Joe był już tak straszliwie zraniony przez dziewczynę którą kochał … Lennie wciąż kochał ale nie potrafił jej wybaczyć … .
Lennie na skrawkach papierków, ławkach … wszędzie gdzie się dała pisała swoje myśli, wiersze i po prostu wyrzucała, jak się okazało Joe je zebrał, nie wszystkie ale znaczną większość dzięki nim zrozumiał co czuje Lennie … jednak najwięcej zrozumiał po liście zostawionym w przepięknym miejscu które mu pokazała w lesie … .
Jednak nie jest to tylko historia o nich, znaczenie ma także babcia Lennie, jej wujek, a także nieobecna matka … ale jakie zachęcam do sprawdzenia czytając tą powieść, może i jest jak inne ckliwa, prawie że pospolity romans … taka nie zachęcająca … ale jednak wzbudza w człowieku wiele uczuć … w końcu śmierć bliskiej osoby każdy przezywa na swój sposób, swój indywidualny, bo każdy z nas jest inny … .
Książkę czyta się łatwo i bardzo szybko, książka jest o tyle inna od innych, że jest czcionka jest niebieska, każdy numer rozdziału jest na tle nieba, większość rozdziałów kończy lub zaczyna owa myśl na kartkach które pisała Lennie … .
Polecam, lecz nie zmuszam, bo wiem, że nie wszyscy w takich gustują, ale czasami warto zaryzykować.
Copyright © 2016 Okrety Myśli , Blogger