czwartek, listopada 26, 2015

Gina Ford - "Pierwszy rok życia dziecka"

Gina Ford - "Pierwszy rok życia dziecka"

Autor: Gina Ford
Tytuł: "Pierwszy rok życia dziecka"
Ilość stron: 294
Rok wydania: 2013


Autorka książki - Gina Ford to znana i ceniona w Wielkiej Brytanii specjalistka od wychowywania dzieci. Jej książki uważane są za bestsellery w kategorii dziecięcej. 

Główna zasada, którą autorka kieruje się w wychowywaniu dzieci to rutyna i konsekwencja w działaniu. Te dwa elementy mają za zadanie sprawić, iż dziecko spędzie najedzone i wyspane, a tym samym szczęśliwe. Dzięki temu rodzice dziecka w krótkim czasie po urodzeniu mają przesypiać całe noce. Niniejsza książka szczegółowo opisuje metodę rytmu dobowego. Co to takiego? Jest to reguła, która ma za zadanie wprowadzić stałe pory snu i karmienia dziecka, dostosowane do jego wieku. Dlatego też inaczej będziemy postępować w przypadku dziecka tygodniowego, miesięcznego, półrocznego czy rocznego. Gina Ford szczegółowo przedstawia jak ma wyglądać dzień dziecka oraz jego opiekuna opisując każdą godzinę. Co ważne - autorka zaznacza i udowadnia kilkakrotnie, iż odstępstwo godzinowe od normy powoduje, że wypracowany rytm dobowy posypie się jak domek z kart. Sprawi to, iż dziecko w nocy będzie zwracało na siebie uwagę rodziców, a także nie będzie stroniło od zabawy. Dzień natomiast będzie czasem, kiedy dziecko będzie odsypiało zarwane godziny nocne.

Karmienie dziecka i sen to dwa stałe elementy rytmu dobowego. Dlatego też tym składnikom poświęca dwa osobne rozdziały książki. Nie ukrywam, iż zostały one bardzo szczegółowo i fachowo opisane. Po zapoznaniu się z nimi, nie pojawiły się u mnie dodatkowe pytania czy wątpliwości w danym temacie.

Rozdział o karmieniu dziecka (piersią i mlekiem modyfikowanym) porusza między innymi takie tematy jak: 
  • w jaki sposób w piersiach odbywa się produkcja mleka
  • sposoby na udane KP
  • odciąganie pokarmu
  • dieta w trakcie KP
  • odstępy czasowe pomiędzy karmieniami w poszczególnych fazach dnia i nocy 

Rozdział o śnie dziecka odpowiada na takie pytania jak:
  • o której godzinie rozpoczynać dzień z dzieckiem?
  • o której godzinie układać dziecko do snu?
  • ile godzin snu potrzebuje dziecko w poszczególnych miesiącach pierwszego roku życia?

Publikacja wzbogacona jest o schematy, harmonogramy karmienia i ilości snu na przestrzeni pierwszego roku dziecka, które są dla mnie podsumowaniem niniejszych rozmiarów i pomagają usystematyzować przekazaną wiedzę.

Poradnik wzbogacony jest również o wiedzę dotyczącą wprowadzania pokarmów stałych. Dostaniemy tutaj informacje o tym, jakich pokarmów należy unikać w ciągu pierwszych dwóch lat życia dziecka, w jaki sposób przygotowywać i przyrządzać jedzenie, kiedy zacząć wprowadzać pokarmy stałe. Na końcu Gina Ford przedstawia Czytelnikowi najczęstsze problemy występujące w pierwszych roku życia dziecka. Wyszczególnione są takie trudności jak: kolki, ulewanie, karmienie, drzemki, zmęczenie czy płacz.

Książka jest bardzo cennym wydaniem w mojej biblioteczce. Podejrzewam, że w najbliższym czasie będę często do niej wracać w poszukiwaniu fachowej wiedzy, popartej wieloletnim doświadczeniem i obserwacją. Z pewnością w 100% nie zastosuję się do wskazówek i raz autorki, albowiem niektóre wydają mi się zbyt drastyczne. Jednak mam nadzieję, że dzięki jej wskazówkom szybko będę mogła przesypiać całe noce, a karmienie piersią będzie czystą przyjemnością!

wtorek, listopada 24, 2015

Recenzja filmu "Everest" (2015)

Recenzja filmu "Everest" (2015)


W obecnych czasach, za pomocą pieniędzy można wiele osiągnąć. Sukces, sławę, dobra materialne. Nawet Mount Everest. Lista chętnych na wyprawę niezmiennie rośnie, jednakże nie każdy z tej podróży wraca. Film "Everest" to pasjonujący thriller, który opowiada o wyprawie z 1996 roku, kiedy to grupa niedoświadczonych śmiałków próbuje zdobyć górę w ekstremalnych warunkach. Kilku z nich w Himalajach zostaje za wieki, dlatego że góra postanowiła pokazać swoje najstraszniejsze oblicze. Produkcja przedstawia szczegółowo przygotowania, przebieg podróży, zdobycie szczytu, powrót do bazy, a także przyczyny katastrofy i skutki. Dodatkowo możemy obserwować pracę ludzi, którzy zajmują się obsługą techniczną takich wypraw. Ich praca odbywa się w trudnych warunkach, są łącznikiem pomiędzy podróżnikami a ich rodzinami, mediami. Często pełnią również rolę lekarza, powiernika czy psychologa.

Film pokazuje siłę, odwagę, chęć sprzeciwienia się naturze, nieludzka walkę o przetrwanie oraz dążenie do realizacji najskrytszych marzeń. Przez cały film, zadawałam sobie jedno pytanie: "po co oni w to brną"? Tak wiem, że mało kto może powiedzieć "zdobyłem najwyższy szczyt świata", ale kosztem życia czy zdrowia? Lekkomyślnym zagraniem ze strony jednego mężczyzny była wyprawa na szczyt, zostawiając w domu partnerkę w ciąży. Miał on świadomość tego, że z podróży może już nigdy nie wrócić i tak też się stało.

Produkcja wywołała u mnie wiele emocji. Od wielkiego zafascynowania krajobrazem, poprzez smutek i niesamowite wzruszenie. Morze łez wylałam podczas sceny, kiedy kobieta w ciąży dowiaduje się, iż ojciec jej dziecka nie wróci do domu z wyprawy. Niewątpliwie dużą rolę w filmie odgrywają góry - z pewnością celem producentów było ukazanie ich piękna i potęgi. Przepiękna i nastrojowa muzyka dodaje widokom pikanterii. Doceniam filmy (książki również), które zostały stworzone na podstawie prawdziwych historii. Wówczas bardziej wyczuwam klimat, dramaty ludzkie, ból czy cierpienie. Zapewniam, iż podczas seansu nie ogarnie Was nuda - akcja trzyma poziom od samego początku, a dramatyzm całej akcji wzrasta z każdą minutą, osiągając swoje apogeum w dniu zdobycia szczytu.

niedziela, listopada 22, 2015

Opracowanie zbiorowe - "Twoja ciąża tydzień po tygodniu"

Opracowanie zbiorowe - "Twoja ciąża tydzień po tygodniu"

Tytuł: "Twoja ciąża tydzień po tygodniu"
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 288


Każda kobieta spodziewająca się potomstwa (a w szczególności tego pierwszego) poszukuje wartościowych książek naukowych, które pomogą jej przetrwać 40 tygodni oczekiwania, przygotują do rozwiązania i powitania dziecka, a także odpowiedzą na szereg nurtujących pytań. W moje ręce trafiło opracowanie zbiorowe "Twoja ciąża tydzień po tygodniu". Czy spełniła moje oczekiwania?

Publikacja podzielona jest na kilka rozdziałów:
  1. Przygotowania do zajścia w ciążę
  2. Dieta i ćwiczenia
  3. Dobre samopoczucie emocjonalne
  4. Zdrowie
  5. Opieka prenatalna
  6. Pierwszy trymestr ciąży
  7. Drugi trymestr ciąży
  8. Trzeci trymestr ciąży
  9. Poród i narodziny dziecka
  10. Kilka pierwszych dni
Każdy rozdział powierzchownie opisuje wybrany temat, bez wgłębiania się szczegóły. W książce możemy znaleźć kilka cennych informacji, ale patrząc na objętość trzeba ich bardzo dobrze poszukać. Niestety na treści niniejszej lektury jestem zawiedziona - oczekiwałam fachowej literatury, dużej dawki wyszukanych informacji popartych dowodami, badaniami naukowymi czy zwykłą obserwacją. Niestety publikacja serwuje tę samą wiedzę, jaką możemy dostać w internecie, w czasopismach lub lekcjach biologii (powierzchowne informacje np. dotyczące zapłodnienia). Książka z pewnością miałaby o wiele większą wartość dla naszych rodziców czy babć, które dostępu do internetu nie miały. Taka podstawowa i niewyszukana wiedza z pewnością zostałaby doceniona.
Na plus zasługuje jakość wydania - każdy rozdział dopracowany jest w najmniejszym szczególe, a liczne zdjęcia, schematy, tabelki czy ilustracje umilają czas spędzony z tym wydaniem.

Na szczęście książkę dostałam w spadku po znajomej. Byłabym zła na siebie, gdybym wydała za ten egzemplarz chociaż kilka złotych, albowiem byłyby to pieniądze wyrzucone w błoto. Myślę, że na rynku wydawniczym jest wiele książek, które bardziej profesjonalnie traktują temat ciąży. Pierwsza autorka jaka przychodzi mi na myśl to Gina Ford. Już niebawem przedstawię Wam recenzję jednej z jej książek.

Jeżeli macie jakieś sprawdzone lektury dotyczące macierzyństwa, dajcie znać!

czwartek, listopada 19, 2015

Jorn Lier Horst - "Jaskiniowiec"

Jorn Lier Horst - "Jaskiniowiec"

Autor: Jorn Lier Horst
Tytuł: "Jaskiniowiec"
Ilość stron: 389
Rok wydania: 2014


W trakcie mojego 3.5 miesięcznego pobytu w Szwecji, miałam okazję w niewielkim stopniu poznać jej mieszańców, a w szczególności ich styl bycia, sposób spędzania wolnego czasu, ulubione hobby czy tradycje narodowe. Starałam się obserwować nie tylko ludzi, ale i krajobraz, politykę państwa oraz sposób traktowania obywateli. Moje doświadczenia pozwoliły mi lepiej wczuć się w klimat "Jaskiniowca". Co więcej - informacje podawane w książce przez autora, pokrywają się z moimi obserwacjami.

Viggo Hansen zmarł w sierpniu, a jego ciało znaleziono dopiero cztery miesiące później. Czas ten, podobnie jak większość swojego życia spędził w swoim domu, w wygodnym fotelu przed telewizorem. Dopiero przypadkowa wizyta pracownika elektrowni pozwoliła na odkrycie szokującej prawdy o starszym mężczyźnie. Policja stwierdziła śmierć naturalną, z powodu braku jakichkolwiek śladów morderstwa. Sprawa na tyle zszokowała i zainteresowała jedną z dziennikarek - Linę, iż postanowiła przyjrzeć się temu wydarzeniu z bliska i napisać świąteczny artykuł o samotności. Równocześnie toczy się śledztwo, w sprawie ciała znalezionego na plantacji choinek, które prowadzi ojciec dziennikarki - William Wisting. Zwłoki leżały pod drzewkiem około czterech miesięcy, a odkryte tropy prowadzą do seryjnego mordercy młodych kobiet. Line skupia się na odkrywaniu samotności starszego mężczyzny, natomiast jej ojciec na rozwiązaniu zagadki kryminalnej. Po pewnym czasie okazuje się, iż obie sprawy zaczynają mieć ze sobą wiele wspólnego, a poszczególne wydarzenia, osoby czy poszlaki zazębiają się. Śledztwo dziennikarskie i policyjne w połączeniu przynosi pożądane skutki.

Tempo akcji nie zachwycił mnie od samego początku. Faktycznie cały czas akcja fason, jednak rozpędu nabrała dopiero w drugiej połowie powieści. Do tej pory lektura polegała głównie na opisie przeprowadzanych wywiadów, sporządzanych raportów z działań, analizie list zaginionych ludzi. W drugiej części egzemplarza "Jaskiniowiec" serwuje czytelnikowi wiele zaskakujących zwrotów akcji, ciekawie poprowadzonych wątków i rozbudowaną, ale nie zagmatwaną intrygę kryminalną. Akcja nabrała tempa co spowodowało, iż zaczęłam chłonąć każdą stronę, aż do momentu rozwiązania zagadki.

Odniosłam wrażenie, iż dla autora książki priorytetem nie było morderstwo i cała otoczka z nim związana, a ukazanie samotności. Ten temat został przez Horsta bardzo szeroko rozbudowany i gra pierwsze skrzypce. Dzięki temu czytelnik może bez problemu zrozumieć, jak dużym problemem jest samotność dla społeczeństwa Skandynawskiego. Ludzie przechodzą obok siebie obojętnie, znajomi z ławki szkolnej na ulicy odwracają głowę w drugą stronę, rodzina nie utrzymuje kontaktów, a sąsiadów nie interesuje los mieszkańców najbliższego domu. Autor dużą uwagę przywiązał również do stworzenia fajnej atmosfery - typowo skandynawskiej, która pomogła mi w wdrożeniu się w lekturę. Mała zaśnieżona mieścina otoczona mgłą, z oddaloną od siebie zabudową. Uroku książce dodała nutka świątecznego klimatu i wieczna ciemność spowodowana krótkim dniem, jaki występuje w grudniu.

Powieść wymaga od czytelnika zaangażowania, skupienia się i odrobiny inteligencji. Bez tego niestety ciężko będzie powiązać ze sobą poszczególne postacie, wydarzenia czy sprawy sprzed kilkunastu/kilkudziesięciu lat. "Jaskiniowiec" to dopracowana do perfekcji łamigłówka, którą ciężko jest odgadnąć bez trzech wyżej wymienionych elementów. Pomimo słabo rozwiniętej akcji w pierwszej połowie książki, całość oceniam wysoko i chętnie sięgnę po kolejną pozycję książkową tego autora. 

Zwrócę jeszcze uwagę na porównanie autora do Jo Nesbo, co jest dla mnie całkowitą abstrakcją. Obu Panów łączy pochodzenie i talent do tworzenia łakomych kąsków kryminalnych, natomiast jeżeli chodzi o styl pisania i kreatywność w tworzeni powieści to mówimy o dwóch całkowicie innych postaciach.

wtorek, listopada 17, 2015

Recenzja filmu "Sędzia" (2014)

Recenzja filmu "Sędzia" (2014)



Nie miałam zbyt wiele okazji oglądać filmów z podtekstem prawniczym, dlatego kiedy natrafiłam na pracę Davida Dobkina wiedziałam, że spędzę z jego produkcją kilka ciekawych chwil. Film to ciekawe połączenie wątku prawniczego, skomplikowanych relacji międzyludzkich (a dokładnie relacji na linii ojciec - syn) oraz trudnej sztuce przebaczenia.

Hank Palmer jest bystrym i ambitnym adwokatem, który lubi odnosić sukcesy w branży. Niestety jego życie prywatne nie jest usłane różami. Jest w trakcie rozwoju z żoną, która go zdradziła, a dla córeczki nie potrafi wygospodarować wystarczającej ilości czasu. Z swoją rodziną utrzymuje bardzo chłodne stosunki, dlatego też kiedy otrzymał wiadomość o śmierci matki, wybrał się tam z niechęcią. Kiedy po uroczystościach rodzinnych miał wracać do domu okazało się, iż jego ojciec (znany i szanowany sędzia) został oskarżony o morderstwo. Hank zostaje w rodzinnych stronach, aby wesprzeć ojca. Jednak Joseph Palmer pomocy od syna przyjąć nie zamierza.

Film genialnie przedstawia oziębłe męskie relacje pomiędzy ojcem i synem, które są przepełnione dystansem, gniewem, żalem i wzajemnymi pretensjami o wydarzenia sprzed lat. Sceny przedstawiające próbę odbudowy ich relacji z każdą sceną nabierają tempa po to, aby swoje epicentrum osiągnąć na sali sądowej, podczas rozprawy. Proces wzajemnego przebaczenia nie bazuje tylko i wyłącznie na dramatycznych chwilach. Producent zatroszczył się również o to, aby w filmie nie zabrakło zabawnych i pełnych emocji scen oraz kąśliwych dialogów. 

Moją uwagę zwróciłam szczególnie na wątek powrotu do korzeni. Hank po wielu latach spędzonych w dużym mieście wraca do domu rodzinnego, który znajduje się w małej wiosce. Wraz z podróżą do tego miejsca wracają dawne wspomnienia młodzieńczych lat. Tutaj czas płynie powoli i bez niepotrzebnego stresu, aniżeli w metropolii. Bohater odkrywa, że miejsca które odwiedzał kilkanaście lat temu nadal istnieją i mają są dobrze, a starzy znajomi pozostali w rodzinnych stronach.

Jeżeli chcecie zobaczyć typowo prawniczy film, obfitujący w paragrafy i rozporządzenia, tutaj tego nie znajdziecie. Występuje tutaj nutka tego wątku, która jest tylko innych tematów. Podsumowując, "Sędzia" to słodko - gorzka powieść obyczajowa z nutką tajemniczości.

piątek, listopada 13, 2015

Recenzja filmu "Papierowe miasta" (2015)

Recenzja filmu "Papierowe miasta" (2015)



Film "Papierowe miasta" to ekranizacja książki Johna Greena - "Gwiazd naszych wina". Mnogość pozytywnych opinii o książce oraz o filmie sprawiła, że postanowiłam zobaczyć ekranizację, pomimo mojej niechęci do typowych amerykańskich filmów dla nastolatków. Przyszła na to pora w jesienny wieczór. 

Produkcja opowiada szablonową historię dwojga młodych ludzi, pomiędzy którymi narodziła się nić sympatii, czy nawet miłości. Quentin od dziecka jest zakochany w swojej sąsiadce - Margo. Niestety ona nie odwzajemnia tego uczucia, albowiem dla niej nie liczą się przyziemne rzeczy jak dla typowego nastolatka ale przygody, tajemnice. Pewnej nocy dziewczyna zabiera swojego kolegę na wyprawę, w takcie której Quentin przeżywa przygodę swojego życia. Po tej nocy dziewczyna znika, przekazując nastolatkowi wiele tajemniczych sygnałów, które mają go doprowadzić do miejsca jej aktualnego pobytu. Chłopak wciąga się w tą tajemniczą grę (podobna do podchodów), razem z paczką przyjaciół.

Fabuła filmu tak na prawdę mnie nie zainteresowała. Zwykła, szablonowa historia, bez typowych zwrotów akcji. Ważne było to, iż faktycznie w ekranizacji tej non stop coś się działo. Akcja postępowała co sprawiło, że się nie nudziłam. Na plus zaliczam również wiele zabawnych momentów, dzięki których mogłam się choć na chwilę rozerwać. Na pochwałę zasługuje tutaj gra aktorska młodych ludzi, w szczególności głównego bohatera - Quentina. Zagrał bardzo naturalnie i swobodnie - wyróżniał się spośród grupy innych bohaterów. Jego gra była bardziej dojrzała i świadoma w porównaniu z innymi aktorami.

Film tak na prawdę niczym mnie nie zachwycił. Chociaż z drugiej strony po jego zakończeniu nie czułam wielkiego rozczarowania. Ot taki zwykły film, dobry na spędzenie kilku chwil na kanapie. Z pewnością, gdybym miała "naście" lat, moje spojrzenie na ten film byłoby inne, jednak 18+ vat sprawiły, że moje spojrzenie na tego typu sprawy jest nieco inne.

poniedziałek, listopada 09, 2015

Daniel Glattauer - "Wróć do mnie"

Daniel Glattauer - "Wróć do mnie"

Autor: Daniel Glattauer
Tytuł: "Wróć do mnie"
Ilość stron: 253
Rok wydania: 2010


Niejednokrotnie zastanawiałam się, czy warto wierzyć w przeznaczenie. Czy w ogóle wierzyć, że istnieje taka magiczna siła i moc, która w odniesieniu do miłości, potrafi połączyć swoje obcych ludzi. Książka "Wróć do mnie", która jest kontynuację "Napisz do mnie" pokazuje czytelnikowi, że na przeznaczenie warto cierpliwie czekać. Pomimo burz i przeciwności losu.

Niniejsza powieść opisuje historię dwojga ludzi. Forma jest wyjątkowa, albowiem książka jest korespondencją mailową Emmi i Leo. Oboje to ludzie w średnim wieku, posiadający swoje drugie połówki. Emmi jest w związku małżeńskim, w którym nie najlepiej się układa. Leo natomiast próbuje swoich sił w nową sympatią - Pamele. Pomimo tego, oboje ciągle wymieniają się korespondencją, rozmawiając na mniej lub bardziej poważne tematy. Ich związek przybiera na sile z każdym kolejnym spotkaniem "w realu", aby finalnie osiągnąć to, o czym oboje marzyli tak długo.

Książka obfituje w wiele fajnych rozmów, wymiany myśli, uczuć i pragnień. Daniel Glattauer niewątpliwie ma zdolność do kreowania tego, co czuje zakochana osoba i jak wiele jest w stanie od siebie dać. Mimo wszystko jest to lektura typowo kobieca - dla mnie zbyt płytka i tak na prawdę bezwartościowa. Nie ukrywam, iż sięgnęłam do niej w chwili słabości i potrzeby oderwania, dzięki czemu się sprawdziła. Książkę czyta się bardzo szybko. Kilka godzin wystarczy. Egzemplarz ten niestety niczym mnie nie zaskoczył i niewiele wniósł do mojego życia.

wtorek, listopada 03, 2015

Neil White - "Zagłuszyć krzyk"

Neil White - "Zagłuszyć krzyk"


Autor: Neil White
Tytuł: "Zagłuszyć krzyk"
Ilość stron: 352
Rok wydania: 2013



Książki oparte na prawdziwej historii czy wydarzeniach, działają na mnie jak magnez. Czytając taką powieść mam w świadomości fakt, iż pewne rzeczy działy się na prawdę. Dzięki temu łatwiej mi wczuć się w daną sytuację, czy emocje ludzi. Książka "Zagłuszyć krzyk" została zainspirowana działaniami znanego amerykańskiego mordercy i jego rzeczywistych ofiar.

Powieść rozpoczyna się mocnym akcentem, jakim jest zabójstwo poprzez uduszenie młodej dziewczyny. Jak wykazuje śledztwo - morderstwo ma wiele wspólnego ze śmiercią innej młodej dziewczyny, która zginęła w tej sam sposób. Śledztwo prowadzi młoda policjantka - Laura, ale do akcji wkracza również prasa - dziennikarz Jack. Prywatnie narzeczony Laury. Ich rodzinne powiązania początkowo są źródłem kłopotów i niewygodnych sytuacji. Jednak w toku postępowania, współpraca policji i pracy okazuje się nad wyraz skuteczna.

Laura i Jack to główni bohaterowie książki, którzy zostali wykreowani dość wyraźnie. Ciekawym zestawieniem okazało się ich połączenie życia prywatnego z zawodowym. Laura posiadała szczegółowe informacje o śledztwie, brutalne informacje o szczegółach potraktowania ciała ofiar, czego Jack nie wiedział, a mógłby się tylko domyślać. Trudna i żmudna praca dziennikarza, niejednokrotne narażenie własnego życia czy zdrowia dla zdobycia informacji mogących dać postęp w śledztwie doprowadziły go do zamierzonego celu.

Na wyróżnienie zasługuje również wątek małych angielskich miasteczek i mieszkańców osiedli - opisanie ich życia, sposobu zarabiania, spędzania wolnego czasu, czy też zwykłych relacji międzyludzkich i skrywanych przez lata sekretów. Co więcej - autor książki przestawił takie miejsca jako doskonałe środowisko do rozwoju przestępczości, skłaniające do złych czynów. Co jakiś czas temat ten pojawiał się w książce i został całkiem przystępnie potraktowany.

Fabuła kryminalna jest ciekawie skonstruowana, aczkolwiek momentami czułam znużenie powolną akcją czy brakiem momentów zwrotnych. Intryga kryminalna połączona z wątkiem psychologicznym wpadła mi do gustu. Dlatego też jest to kryminał niewysokich lotów, dla czytelników niewymagających. Jedynym elementem "grozy" jest opis morderstwa, który może powodować delikatny niepokój.

Copyright © 2016 Okrety Myśli , Blogger