sobota, grudnia 31, 2016

Podsumowanie 2016r.

Podsumowanie 2016r.

Rok 2016 był dla mnie szczególny za sprawą mojego synka, który urodził się w najbardziej wyjątkowym dniu tego roku. Nie da się ukryć, iż wywrócił moje życie do góry nogami. Zmieniłam priorytety i plany, bo to właśnie syn stał się najważniejszym elementem mojego życia. Mam to szczęście mieć dziecko spokojne i mało wymagające, dzięki czemu znajduję czas na lekturę czy dobry film. 


W tym roku udało mi się przeczytać 22 książki. Nie wliczam w to lektur przeczytanych z moim małym czytelnikiem. Dla mola książkowego nie jest to imponująca liczba, ale już dawno zrezygnowałam z podbijania statystyk na rzecz jakości.

Najlepsza książka: Remigiusz Mróz - "Ekspozycja"
Najgorsza książka: Pregner Ludwika - "Andrzej Duda. Prezydent z nadziei"
Największe rozczarowanie: Chris Tvedt - "Łowca szczurów"
Największe zaskoczenie: Natasza Socha - "Hormonia" 


Seansów kinowych udało mi się zobaczyć trochę więcej, aniżeli książek. Głównie dzięki mojemu mężowi - wspólnie lubimy spędzać czas przy dobrym kinie, a następnie przez pół nocy debatować o poznanej historii. W tym roku zobaczyłam 38 filmów


Najlepszy film: "Prawo zemsty"
Najgorszy film: "Romans na dwie noce"
Największe zaskoczenie: "Sully"
Największe rozczarowanie: "Syn Szawła"



Jak wyglądają moje plany na 2017 rok? Odpowiedzi na to pytanie szukajcie w kolejnym poście. Będzie nie tylko o książkach i filmach, ale również o planach związanych z raczkującą na tym blogu nową kategorią.

wtorek, grudnia 27, 2016

Natasza Socha - "Hormonia"

Natasza Socha - "Hormonia"



Autor: Natasza Socha
Tytuł: "Hormonia"
Ilość stron: 350
Rok wydania: 2016


Odwiedzający mojego bloga regularnie wiedzą, iż rzadko sięgam po literaturę obyczajową. Powód jest bardzo banalny: zbyt wiele razy zawiodłam się na tego typu książkach i boję się kolejnych rozczarowań, straty czasu. Jednak w ostatnim czasie na lubianych blogach książkowych bardzo często czytałam pozytywne opinie o książkach Pani Nataszy Socha. Długo się wahałam nad tym, czy dać tej autorce szansę, aż nagle "Hormonia" sama wpadła w moje ręce w trakcie ostatniej wizyty w bibliotece. To był dla mnie jasny sygnał - powieść musi zostać przeczytana. I wiecie co? Już dawno tak dobrze się nie bawiłam!

Główną bohaterką książki jest Kalina - kobieta która lata młodości ma już za sobą. Posiada męża (ale tylko na papierze), córkę i matkę, z którą łączy ją silna i nierozerwalna więź. Konstancja jest dla Kaliny matką wyjątkową - toksyczną, zaborczą i stanowczą. Nie przyjmuje do wiadomości faktu, iż jej córka ma swoją rodzinę, plany, marzenia i chęć pójścia własną drogą. Kalina została przez matkę tak wychowana, iż nie może jej się sprzeciwić, ponieważ dręczą jej wyrzuty sumienia i brak asertywności. Pewnego dnia los sprawia, iż Kalina spotyka na swojej drodze Kosmę - mężczyznę, który obraca jej życie do góry nogami, robi totalną rewolucję, pomaga osiągnąć rzeczy nierealne. Ten bohater sprawił, że Kalina zaczyna żyć tak, jak zawsze chciała. Dzięki niemu kobieta zrealizuje swoje plany z stworzonej listy marzeń, stając się przy tym taką, jaką zawsze chciała być.

"Hormonia" opowiada historię kobiety, która prowadzi ustabilizowane życie zawodowe i prywatne. Jednak to życie dla bohaterki jest zbyt poukładane i monotonne. Marzy o tym, aby się rozerwać i choć na chwilę wydostać z tej życiowej mielizny, na której osiadła. Myślę, iż jest to znajoma sytuacja dla wielu kobiet nie tylko w naszym kraju, ale również na całym świecie. Ważne jest, aby odnaleźć w sobie chęć do zmiany, przeżycia fascynującej przygody życia pomimo cellulitu, buzujących hormonów spowodowanych menopauzą, zmarszczek na twarzy i skóry na której widoczne są wszystkie lata naszego życia. Nie mniej ważna jest również osoba, która doskonale sprawdzi się w roli towarzysza i przewodnika w trakcie takiej metamorfozy. Ta powieść powinna być inspiracją dla każdej kobiety, przewodnikiem do podjęcia szalonych decyzji czy stworzenia listy marzeń oraz pocieszeniem w chwilach zwątpienia. Nie mniej ważnym tematem poruszanym w tej książce to wychowanie dziecka. Teraz, kiedy jestem mamą małego Szkraba, zwracam wyjątkową uwagę na ten temat. Kalina została wychowana przez swoją matkę Konstancję na kobietę nieporadną, całkowicie podporządkowaną swojej rodzicielce.

Główni bohaterowie powieści - Kalina i Kosma to osoby z krwi i kości. Wyjątkowo spodobały mi się ich kreacje - rzeczywiste, przemyślane i z pomysłem. Z przykrością czytałam ostatnie strony tej lektury, jednak cieszę się, że w kolejnej części znowu będę mogła się z nimi spotkać i przeżywać nowe, jakże zaskakujące perypetie losu.

Styl pisania autorki przypadł mi do gustu - lekki, przyjemny, pełny humoru i trafnych uwag. Natasza Socha ma wyjątkowy dar do tworzenia życiowych powieści pełnych cennych rad, złotych myśli, metafor. Niewątpliwie twórczość tej autorki zachęca do analizy własnego życia, postawienia przed sobą nowych zadań czy dodaje siły w trakcie realizacji zaplanowanych kroków. Nie będę ukrywać, że Natasza Socha po prostu mnie uwiodła swoją twórczością co mnie totalnie zaskoczyło w powieści obyczajowej! Z przyjemnością poznam nie tylko dalsze losy Kaliny i Kosmy, ale również zapoznam się z innymi bohaterami wykreowanymi przez autorkę.

"Podobno życie człowieka utkane jest z trzech nici. Pierwszą tworzą korzenie i rodzinny dom, droga to przeznaczenie, a trzecia- wolność."

wtorek, grudnia 20, 2016

Wymiana Świąteczna u Królowej Moli. Tegoroczne prezenty.

Wymiana Świąteczna u Królowej Moli. Tegoroczne prezenty.

Już po raz drugi wzięłam udział w wymianie książkowej, zorganizowanej przez Fenko z bloga Królowa Moli. W tamtym roku byłam bardzo zadowolona z tej akcji - organizatorka zadbała o wszystkie szczegóły, dała dużą ilość czasu na przygotowanie paczki dla swojej "ofiary", a zasady były proste i klarowne. Nie bez znaczenia jest dla mnie również atmosfera, a ta wyjątkowo mi odpowiada. Dlatego w tym roku nie wahałam się ani chwili i zgłosiłam swój udział. Moją ofiarą padła Malwina. Pomogła mi ona stworzyć prezent, w którym znalazło się coś zarówno dla niej jak i jej dzieci. Oto co znalazło się w środku:


W tym roku moim Mikołajem została Angelika z bloga Lustro Rzeczywistości. Byłam chyba nie najlepszą ofiarą, ponieważ nie sprecyzowałam swoich marzeń. Powiedziałam Angelice, że chciałabym aby w paczce znalazł się jakiś drobiazg dla mojego synka. Kilka dni temu otrzymałam ogromną paczkę, a w niej znalazła 4 książki, drobiazgi dla mojego Szkraba, kawę, piękny kubek, słodkości i wiele innych gadżetów! A wszystko estetycznie zapakowane. Widać, że autorka bloga włożyła wiele pracy i serca w ten prezent. Jeszcze raz dziękuję! :)

piątek, grudnia 16, 2016

Najciekawsza premiera grudnia już u mnie!

Najciekawsza premiera grudnia już u mnie!

Wśród wszystkich książkowych premier grudnia to właśnie publikacja
"Gdy zapada zmrok"
była przeze mnie najbardziej oczekiwana! Zimowa okładka, świąteczny klimat, zagadka kryminalna - to jest to! Mam nadzieję, że po raz kolejny się nie zawiodę. Macie w planach przeczytać tę publikację?

 

poniedziałek, grudnia 12, 2016

Marcin Pałasz - "Szczęśliwi czas liczą! czyli to i owo o czasie i zegarach"

Marcin Pałasz - "Szczęśliwi czas liczą! czyli to i owo o czasie i zegarach"


Autor: Marcin Pałasz
Tytuł: "Szczęśliwi czas liczą! czyli to i owo o czasie i zegarach"
Rok wydania: 2015
Ilość stron: 48


"Szczęśliwi czas liczą! czyli to i owo o czasie i zegarach" to publikacja, która na pierwszy rzut oka wygląda jak edukacyjna encyklopedia dotycząca czasu i zegarów dla dzieci, jednak tak nie jest. Marcin Pałasz stworzył książkę, którą rodzice czy też nauczyciele mogą wykorzystać jako przedsmak nauki tegoż tematu. Dlaczego? Lektura opowiada historię rodzeństwa, które w trakcie zabaw organizowanych przez rodziców poznaje zegar słoneczny, klepsydrę czy budzik. Zadaniem dorosłych jest zapoznanie dzieci z podstawowymi zagadnieniami, takimi jak zegar i jego budowa, minuta, kwadrans, godzina, doba. Całość dopełniają przepiękne ilustracje autorstwa Artura Nowickiego. Nie jest to obowiązkowa pozycja książkowa w biblioteczce każdego smyka, ale polecam jako krótką i niezobowiązującą lekturę edukacyjną dla dzieci w wieku przedszkolnym.

czwartek, grudnia 08, 2016

Ludwika Preger - "Andrzej Duda. Prezydent z nadziei"

Ludwika Preger - "Andrzej Duda. Prezydent z nadziei"


Autor: Ludwika Preger
Tytuł: "Andrzej Duda. Prezydent z nadziei"
Ilość stron: 148
Rok wydania: 2015



Świat polityki społecznej omijam szerokim łukiem. Zawsze czułam niechęć do tego tematu i szybko to się nie zmieni. Nie lubię przepychanek, obietnic bez pokrycia i błaznowania. Politycy to ludzie różni - jednych można polubić, innych nienawidzić. Osoba obecnego prezydenta - Andrzeja Dudy była mi obca, dopóki nie został prezydentem. Ten człowiek od początku wzbudzał moją sympatię i zaufanie. Właśnie o głowie naszego państwa jest niniejsza bibliografia.

Lubię bibliografie i chętnie po nie sięgam. Dzięki nim poznaję ciekawe postaci lub weryfikuję o wiedzę o nich. Dzięki publikacji - "Andrzej Duda. Prezydent z nadziei" chciałam uzyskać podstawowe informacje dotyczące prezydenta, ponieważ niewiele o nim wiem. W trakcie trwania kampanii prezydenckiej dowiedziałam się, że Andrzej Duda mieszka w Krakowie, ma żonę Agatę i córkę Kingę. Dodatkowo jest doktorem nauk prawnych i wykładowcą akademickim. Chciałam poszerzyć swoją wiedzę o tej personie, ale niestety się nie udało. Minimalistycznie przedstawione jest dzieciństwo prezydenta. Niewiele więcej dostajemy informacji o związku z Agatą Kornhauser-Duda, czy ich córce - Kindze. Możemy natomiast przeczytać bogatą historię partii z którą współpracował prezydent, jego relacjach z politykami, prezesem PiS itp. W połowie książki byłam już na tyle zniechęcona, że chciałam ją po prostu odłożyć. Jednak nie lubię tego robić, każdą publikację staram się czytać do końca i tak też było w tym przypadku. Autorka tej lektury podejmuje takie tematy, których moim zdaniem w tej książce nie powinno być i które nie wnoszą nic do biografii prezydenta. A są to np. informacje o tym, że Andrzej Duda w wolnych chwilach zabiera swoją rodzinę na lody, czy wspiera fizycznie i duchowo innych polityków. Publikacja nie przypadła mi do gustu, a bardzo liczyłam na ciekawe informacje o obecnej głowie Państwa.

Moja ocena tej książki nie jest dobra być może dlatego, że spodziewałam się innej treści. Liczyłam na to, że poznam "od kuchni" postać obecnego prezydenta naszego kraju, ale tak niestety się nie stało. Na wyróżnienie zasługuje jednak styl pisania autorki, który jest lekki, przyjemny i dostępny dla przeciętnego czytelnika. Nawet takiego, który z polityką nie ma nic wspólnego.

poniedziałek, grudnia 05, 2016

Recenzja filmu "Pod słońcem Toskanii" [2003]

Recenzja filmu "Pod słońcem Toskanii" [2003]


Film "Pod słońcem Toskanii" powstał na podstawie książki o tym samym tytule, której autorem jest Frances Mayes. Słowo "Toskania" podziałała na mnie jak magnez, albowiem moim jednym z marzeń jest zobaczyć na własne oczy ten uroczy zakątek Europy. Pomimo tego, iż produkcja filmowa liczy sobie już sporo lat, to jednak przedstawione krajobrazy jeszcze mocniej rozbudziły moją ciekawość i zachęciły do odwiedzenia tego miejsca.

"Pod słońcem Toskanii" opowiada historię kobiety w średnim wieku, zamieszkującą Kalifornię. Zawodowo zajmuje się pisaniem i recenzowaniem książek. Prywatnie natomiast przechodzi załamanie i stres związany z rozwodem. Przyjaciółki widząc stan psychiczny Frances proponują jej wycieczkę do Toskanii w ramach rozerwania się, odstresowania i nabrania dystansu do życia. W trakcie wycieczki bohaterka jest zachwycona uroczym zakątkiem Włoch i pod wpływem impulsu dokonuje zakupu starej willi, która wymaga natychmiastowego remontu. Frances w tym celu zatrudnia ekipę remontową, której pracownikami są Polacy. Kobieta z każdym dniem przeżywa nowe przygody, pojawiają się wątki miłosne, podróże po Włoszech i nawiązuje nowe przyjaźnie. 

Reżyser filmu podejmuje się kilku tematów. Przede wszystkim ukazuje naturę, zachowanie i zwyczaje Włochów, którzy zostali przedstawieni jako porywczy i ekspresyjni ludzie, ale głęboko związani z rodziną. Dzięki wprowadzeniu do filmu Polaków, z łatwością możemy dostrzec różnice pomiędzy tymi dwoma narodowościami. Przed szereg wysuwa się tutaj wątek miłosny, ukazujący stosunek Polaków i Włochów do budowania związków relacji kobieta - mężczyzna. Z całą pewnością twórcy filmu starali się ukazać piękno Toskanii i ja to kupiłam. Włoskie krajobrazy, ciągnące się po horyzont pola maku, stare i zaniedbane wille oraz zakamarki małych i uroczych wsi zrobiły na mnie wrażenie.

Film ten jest dobrą propozycją na spędzenie miłego, sympatycznego wieczoru z niezobowiązującą i lekką historią. Oczekiwałam lekkiej i zabawnej przygody, przy której mogłabym na chwilę zapomnieć o troskach życia codziennego i udało się! Tak na prawdę mamy tutaj połączenie komedii, romansu z dramatem i filmem obyczajowym. Nie jest to kino wysokich lotów - nie znajdziemy tutaj nagłych zwrotów akcji, ponadczasowej gry aktorskiej, doskonałego podkładu muzycznego czy pomysłów inspirujących do działania, ale warto dla tej ekranizacji jeden jesienny wieczór.

piątek, grudnia 02, 2016

"Ludzkie ciało" - Anne Royer. Wyjątkowa encyklopedia dla dzieci na prezent.

"Ludzkie ciało" - Anne Royer. Wyjątkowa encyklopedia dla dzieci na prezent.

 
Autor: Anne Royer
Tytuł: "Ludzkie ciało"
Ilość stron: 96
Data wprowadzenia: 05.10.2016
Wydawnictwo: Olejesiuk


Poznawanie ludzkiego ciała to jeden z ulubionych tematów dzieci w wieku przedszkolnym, kiedy to zaczynają być coraz bardziej ciekawe świata, a wiąże się z tym mnóstwo pytań. Dotyczą one wielu aspektów związanych z ciałem człowieka, min. "dlaczego kicham?", "jak pracuje moje serce?", "a po co muszę myć zęby?" itp. Wielu rodziców jest zakłopotanych, kiedy pada pytanie dotyczące narządów płciowych czy tego, jak powstają dzieci. Ta publikacja z pewnością pomoże każdemu rodzicowi odpowiedzieć na pytania dziecka dotyczące tematu ludzkiego ciała. 

Encyklopedia podzielona jest na siedem rozdziałów:
  1. Mechanika ciała
  2. Mózg, centrum dowodzenia
  3. Pięć zmysłów
  4. Gdy ciało szwankuje
  5. Dbałość o ciało
  6. Etapy życia
  7. Nasze ciało


Każdy z rozdziałów zawiera informacje, zaspokajające ciekawość dzieci. Dla mnie ważne jest to, iż wiadomości zawarte w książce są dopasowane do poziomu wiedzy dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Nie jest to księga zawierająca wiedzę potrzebną do tego, aby ukończyć Uniwersytet Medyczny, a są to starannie wyselekcjonowane ciekawostki, które zaspokoją głód wiedzy małych Smyków.
 


Z książki możemy wyciągnąć informacje min. o komórkach człowieka, kobiecych i męskich hormonach, wrogach naszego ciała, chorobach genetycznych, podstawowej higienie ciała, pamięci, uczeniu się, potrzebie uprawiania sportu, dojrzewaniu i wiele innych


 



Publikacja odpowie na pytanie: ile waży kręgosłup?, skąd się biorą w nosie kozy?, skąd się bierze mocz?, co to jest antybiotyk i jaką spełnia rolę w organizmie? oraz jak zmienia się ciało człowieka wraz z upływem lat?



Książka zawiera wiele ilustracji. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że kolorowych obrazków jest więcej, aniżeli tekstu. Jest to wada czy zaleta? Moim zdaniem to zaleta, ponieważ mamy do czynienia z encyklopedią dla dzieci, a efekty skupiające wzrok małego Szkraba i przykuwające uwagę są zdecydowanie na plus. Publikacja wyróżnia się niezwykle pięknym wydaniem, na co zwróciłam uwagę od razu po otwarciu koperty. Powiem więcej - jest to jedna z najpiękniejszych publikacji dla dzieci jaką miałam okazję trzymać w rękach. Gruba i twarda okładka z pięknymi ilustracjami sprawia, iż jest to wspaniały pomysł na prezent, z którego ucieszy się każde dziecko. Piękne ilustracje, kolorowe czy nawet śmieszne grafiki powodują, że każdy Smyk spędzi wiele chwil z takim albumem. Przy tej książce można spędzić wiele rodzinnych wieczorów które poszerzą wiedzę naszych dzieci oraz miło spędzić czas czytając wiele ciekawostek, zgadując odpowiedzi na pytania oraz biorąc udział w quizach.  

Mój synek jest jeszcze za mały na tego typu książki. W chwili obecnej zaciekawiły go jedynie kolorowe obrazki. Z przyjemnością wrócę do tej publikacji za 2/3 lata kiedy pojawią się pierwsze pytania związane z ludzkim ciałem. 


Dziękuję wydawnictwu Olejesuk za przekazanie książki.

sobota, listopada 26, 2016

„Porąb i spal. Książka zamiast siekiery – activity book” Lars Mytting

„Porąb i spal. Książka zamiast siekiery – activity book” Lars Mytting


Autor: Lars Mytting
Tytuł: „Porąb i spal. Książka zamiast siekiery – activity book”
Ilość stron: 64
Data wydania: 07.11.2016r.
Wydawnictwo: Smak Słowa


Na początku roku ukazała się książka "Porąb i spal. Wszystko co mężczyzna powinien wiedzieć o drewnie". Wtedy nie skusiłam się na nią, albowiem karcący dla kobiety tytuł mnie skutecznie zniechęcił. Potem jednak żałowałam, kiedy czytałam pozytywne opinie o tej lekturze. Na początku listopada ukazała się publikacja - "Porąb i spal. Książka zamiast siekiery - activity book", która jest poniekąd kontynuacją tej pierwszej. Nie znajdziecie tutaj jednak kolejnych opowieści o drewnie, a bogaty zbiór zagadek quizów, kolorowanek oraz ćwiczeń pobudzających do pracę wyobraźnię oraz sferę marzeń. Ważne było dla mnie również to, że dzięki tej książce poszerzyłam swoją wiedzę dotyczącą skandynawskich tradycji.


Publikacja z pewnością skutecznie zorganizuje wasz wolny czas w długie, jesienne wieczory. Uważam również, że ta publikacja to doskonała rozrywka każdego studenta i studentki na nudny wykład. Skutecznie zajmuje czas! Dzięki niej przeniesiecie się do wyimaginowanego lasu, znajdziecie odpowiedź na pytanie "dlaczego drewno decydowało o życiu i śmierci?", uzyskacie informację dlaczego siekiera jest lepsza od pilarki łańcuchowej oraz co powinno się znaleźć w ekwipunku osoby wybierającej się do lasu. W książce znalazłam wiele elementów, które dostarczyły mi nie tylko rozrywki, ale i śmiechu tak jak np. poradnik łupania drewna czy próba rozwieszania hamaka między wysokimi drzewami. 


Jak już pisałam wcześniej - lektura pozwoliła mi wzbogacić posiadaną wiedzę dotyczącą skandynawskich krajów. Doceniam książki, które pobudzają do myślenia i dają możliwość poszerzania horyzontów. Następnym razem jak będę rozpalać ogień to stos drewna ułożę metodą "wdowa na moście" - brzmi intrygująco, prawda? Słyszeliście o tym, że w Norwegii prezenty otwiera się po występie chóru, który ogląda się w telewizji?


Za książkę dziękuję agencji Business & Culture.

czwartek, listopada 24, 2016

Książeczki smyka z biblioteczki #1

Książeczki smyka z biblioteczki #1
 Mój Smyk po raz pierwszy był ze mną w bibliotece jak miał 3 miesiące. Wizytę przespał. Z każdą kolejną wizytą przyglądał się regałom z książkami. Nie pozostawał również obojętny na zachwyty pań pracujących w tym miejscu. Tydzień temu podczas wizyty stwierdziłam, że będzie już odpowiedni moment na pierwsze książeczki. Poprosiłam bibliotekarkę o propozycje i oto co dostaliśmy:


W domu od razu przystąpiliśmy do czytania. Z racji tego, że książeczki są przeznaczone dla najmłodszych, to nie ma tam zbyt wiele tekstu. Poradziliśmy sobie z nimi bardzo szybko. Najważniejsze dla mojego Smyka były oczywiście kolorowe obrazki. Następną wizytę planuję dopiero po świętach, jednak do tej pory mamy już zaplanowane lektury.

piątek, listopada 18, 2016

Anna Lyndsey - "Dziewczyna w ciemności"

Anna Lyndsey - "Dziewczyna w ciemności"


Autor: Anna Lyndsey
Tytuł: "Dziewczyna w ciemności"
Ilość stron: 238
Rok wydania: 2015


Szybkie tempo życia, wiele spraw do załatwienia, ciągłe dążenie do bycia perfekcyjnym nie pozwala nam docenić momentów szarej codzienności, takich jak: wypicie porannej kawy w ogródku, spaceru po parku, beztroskich zakupów w centrum handlowym czy plenerowy seans filmowy. To, co dla nas jest nudne i schematyczne, dla bohaterki książki stanowi szczyt nieosiągalnych marzeń.

Anna Lyndsey to pseudonim autorki książki, która została napisana w formie pamiętnika. Bohaterka to młoda dziewczyna, pełna zapału i energii do życia. Jest zadowolona ze swojego życia zarówno w sferze prywatnej i zawodowej. Ma plany i marzenia, których niestety nie będzie dane jej spełnić, gdyż do jej organizmu wkradła się paskudna choroba, która nie akceptuje żadnego światła. Słońce, lampa, monitor, telefon odpadają. Tylko jak żyć w takim przypadku? Aby żyć, dziewczyna musiała zaprzyjaźnić się z absolutną ciemnością. Jakikolwiek kontakt ze światłem powoduje okropne swędzenie skóry i ból. Anna Lyndsey oraz jej chłopak (a później mąż) starają się zorganizować w jakikolwiek sposób godne życie, dlatego też bohaterka wychodzi z domu tylko po zmroku, robi zakupy przez internet oraz wypełnia czas zadaniami, które są możliwe do wykonania w całkowitej ciemności. 

"Dziewczyna w ciemności" to szczera historia młodej dziewczyny, którą los "obdarował" tajemniczą chorobą. Dlaczego tajemniczą? Ponieważ początkowo lekarze nie wierzyli w jej słowa. Uważali, że wyolbrzymia problem, a nawet uznawali za hipochondryczkę. Nikt nie potrafił jej pomóc, nakierować na leczenie, które przyniosłoby pożądane skutki. Razem z Anną towarzyszymy jej w ciemnym pokoju słuchając razem z nią audiobooków oraz radia, obserwując jej naukę gry na fortepianie.

Spodziewałam się, iż w tym egzemplarzu znajdę wiele negatywnych emocji, jednakże było ich niewiele. Autorka nie prosi o litość czy współczucie, ale stara się pokazać czytelnikowi jak bardzo choroba może pokrzyżować plany człowieka.  Bohaterka pomimo fatalnej choroby doskonale radzi sobie w nowej rzeczywistości. Stara się żyć normalnie, jednocześnie poszukując kompetentnych lekarzy oraz środków medycznych, które mógłby zwalczyć wroga. Czytając książkę miałam nadzieję, że jej szczęśliwe zakończenie, jednakże tak się nie stało. W momencie kiedy kobieta zakończyła pisanie swojej historii nadal nie znaleziono dla niej złotego środka.

"Dziewczyna w ciemności" to nie jest zwykły pamiętnik. To wzruszająca historia młodej kobiety, napisana w niezwykle pięknym języku. Jest to jedna z książek, którą czytając można się delektować i która zostaje w pamięci na dłuższy czas. Warto poświęcić tej publikacji swój cenny czas, aby na chwilę zatrzymać się i docenić nasze życie takie jakie jest.

środa, listopada 16, 2016

Seria książeczek MÓJ Świat - Samochody, Pojazdy, Na wsi

Seria książeczek MÓJ Świat - Samochody, Pojazdy, Na wsi
 
Trzy książeczki z serii "Mój świat" - wydawnictwa Aksjomat trafiły do mojego synka jeszcze przed jego narodzinami. Dostał je w spadku po trzech kuzynach, którzy z takich lektur już wyrośli, a chcieli aby nowy członek rodziny od małego zapoznawał się z życiem na wsi oraz z wszelkiego rodzaju jeżdżącymi maszynami. Jak widać książeczki nie są w idealnym stanie, ale mojemu dziecku to absolutnie nie przeszkadzało. Od samego początku kiedy zaczynałam mu pokazywać te publikacje (ok. 3 miesiąca życia) wykazywał zainteresowanie. Po kilku miesiącach oboje już znamy ich treść na pamięć (a przynajmniej ja).



Egzemplarze książek są wydane na grubych, tekturowych stronach co ułatwia maluszkom chwytanie i oglądanie. Smyki mogą się nimi bawić samodzielnie albo z rodzicami. Obrazki są ładne i kolorowe, a tekst pod nimi jest w formie rymowanki, co przemawia na plus - dziecko jest nimi zainteresowane. Książki są bardzo trwałe, co widać na zdjęciach - w chwili obecnej użytkuje je już czwarty brzdąc i mają się całkiem dobrze. Myślę, że spokojnie będą służyć jeszcze nie jednemu maluchowi w naszej rodzinie.

Ta seria służy nam nie tylko do zabawy, ale również do nauki. Dzięki niej syn zapoznaje się z podstawowym słownictwem, uczy się łączyć pewne fakty (np. pies - buda, cielak - krowa).

wtorek, listopada 15, 2016

"Porąb i spal. Książka zamiast siekiery - activity book"

"Porąb i spal. Książka zamiast siekiery - activity book"
 
"Porąb i spal. Książka zamiast siekiery – actvity book" Larsa Myttinga już u mnie! Od razu po odpakowaniu zabrałam się z moim synkiem do "działania". A Wy macie w planach tę publikację?

środa, listopada 09, 2016

Recenzja filmu "Obce niebo" [2015]

Recenzja filmu "Obce niebo" [2015]


"Obce niebo" to kameralny film, który zachwyca pomysłem, niestandardową fabułą oraz fantastyczną grą aktorską. Wiele razy zachwycałam się Szwecją i wątkami związanymi z tym krajem, w którym miałam okazję spędzić kilka miesięcy swojego życia. Teraz przyszedł czas na odkrycie jednej z słabszych stron mieszkania w tym skandynawskim kraju.

Basia i Marek w poszukiwaniu lepszego życia wyemigrowali do Szwecji. Ich najukochańszym towarzyszem jest 9-letnia córeczka. Pewnego razu przedstawicielka opieki społecznej prowadzi z małą Ulą rozmowę odnośnie jej wrażeń dotyczących mieszkania w nowym kraju. Dodatkowo dopytuje o relacje z rodzicami, sytuację mieszkaniową oraz jej uczucia. Splot nieszczęśliwych wydarzeń, tęsknota dziewczynki za ojczyzną, nieświadomość konsekwencji swoich czynów, a w końcu jeden klaps sprawiają, że rodzina zostaje uznana za patologiczną. "Dla dobra dziewczynki"  trafia ona do rodziny zastępczej. Po tym wydarzeniu dramat nabiera rozpędu - Basia i Marek początkowo są w szoku i próbują wyjaśnić zaistniałą sytuację. Kiedy w końcu dotarło do nich co się stało i uświadamiają sobie jakie prawa mają dzieci w Szwecji rozpętało się prawdziwe piekło...

"Dzieci i ryby głosu nie mają" - w polskim społeczeństwie to powiedzenie funkcjonuje od dawna i ma się bardzo dobrze. W Szwecji jest odwrotnie - to rodzice nie mają prawa głosu odnośnie swoich dzieci. Tam nie ma miejsca na krytykę, karę, unoszenie głosu, pogardę czy karę cielesną. Dzieci same wybierają sobie co i kiedy chcą robić, jak się ubrać, kiedy odrobią zadanie domowe oraz kiedy pójdą spać. Nie ma żadnych granic czy dyscypliny. Dzieci mają ogromną swobodę w przeciwieństwie do maluchów w naszym kraju. Rodzice w Szwecji często są bezsilni, brakuje im pomysłów na wychowywanie dzieci, dlatego też często odpuszczają, milczą, ponieważ boją się, że dziecko zadzwoni na policję co się często zdarza (było to również pokazane w filmie). W naszym kraju dzieci są przytulane, noszone na rękach, dajemy całusy i pocieszamy. W Szwecji tego nie ma - maluchy są wychowywane chłodno, bez ciepła, miłości i czułości. 

Produkcja nie ma na celu ukazania mieszkańców Szwecji jako ludzi złych czy bezdusznych, bo zabierają dzieci rodzicom. Ich zachowanie wynika z niehumanitarnego systemu prawnego, który niestety zapomina o jednej z najważniejszych ludzkich wartości jaką jest rodzina. Zachowanie rodziny zastępczej pokazuje, iż Szwedzi są dobrymi ludźmi, jednak ich wychowanie i mentalność nie pozwalają na pokazanie swoich uczuć czy szczerą rozmowę, a jedynie na wstrzemięźliwość od dialogu, dystans i chłód.

"Obce niebo" ukazuje historię, która miała miejsce w świecie realnym. To szczera opowieść o polakach, którzy za granicą szukają dla siebie lepszego życia. Tak jak każdy człowiek na emigracji - pracują, tęsknią za rodziną i nie potrafią odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Niestety to pragnienie lepszego jutra zamienia się dla całej trójki w prawdziwy koszmar. Na wyróżnienie zasługuje nie tylko świetna gra aktorska, ale również stopniowe dozowanie napięcia.

niedziela, listopada 06, 2016

Reaktywacja książek mojego dzieciństwa

Reaktywacja książek mojego dzieciństwa

Zauważyłam, że moje dziecko coraz częściej i coraz chętniej sięga po swoje książeczki. Póki co ma ich niewiele, dlatego też postanowiłam reaktywować książki mojego dzieciństwa. Wyprawa na strych moich rodziców okazała się bardzo owocna. Znalazłam tam wiele moich książek, z którymi spędziłam wiele godzin, dlatego też są w lepszym bądź gorszym stanie. Większość dostałam od rodziców czy dziadków, jednak są również wygrane w konkursach, nagrody za wzorowe zachowanie, dobre wyniki w nauce czy najlepsze w szkole(!) wyniki w czytelnictwie. Razem z moim synem będziemy je powoli studiować, a w tym miejscu będę opisywać nasze wrażenie po lekturze.

środa, listopada 02, 2016

Joanna Podgórska, Małgorzata Ronc - "Prokurator. Kobieta, która się nie bała"

Joanna Podgórska, Małgorzata Ronc - "Prokurator. Kobieta, która się nie bała"


Autor: Joanna Podgórska, Małgorzata Ronc
Tytuł: "Prokurator. Kobieta, która się nie bała"
Ilość stron: 304
Rok wydania: 2015


"Prokurator. Kobieta, która się nie bała" to fantastyczna historia silnej i bezkompromisowej prokurator, troskliwej i opiekuńczej matki, posłusznej i kochającej córki oraz niezależnej i upartej kobiety, zawsze dążącej do wyznaczonego celu. Ronc - to nazwisko obiło się o moje uszy przy okazji głośnej sprawy Mariusza Trynkiewicza. Dzięki tej lekturze zapoznałam się z postacią Małgorzaty Ronc oraz poszerzyłam swoją wiedzę na temat najgłośniejszych śledztw ostatnich kilkunastu lat.

Małgorzata Ronc to znana i lubiana prokurator. Lekturę rozpoczynamy od czasów jej dzieciństwa, poznania relacji rodzinnych oraz początków kariery zawodowej, które w czasach PRLu nie były proste. Bohaterka wybrała sobie ciężką drogę zawodową, a jej współpracownikami byli w dużej mierze mężczyźni.  Jednak to nie stanęło jej na drodze do osiągnięcia sukcesu. Prokuraturze oraz prowadzonym śledztwom poświęcała całe swoje życie. Pracowała zawsze kiedy była potrzeba, a więc zarówno w dzień jak i w nocy. Pani prokurator szczerze i bez owijania w bawełnę opowiada o swoim życiu prywatnym, zawodowym oraz opisuje śledztwa, którym przypatrywała się cała Polska.

Lektura podzielona jest na dwie części. Pierwsza z nich to rozmowa Joanny Podgórskiej z Małgorzatą Ronc, natomiast druga to opis najciekawszych (a może najtrudniejszych) spraw prowadzonych przez panią prokurator. Dzięki temu mamy duże zróżnicowanie w śledztwach, co pokazuje z jak różnymi ludźmi pracuje osoba prokuratora. I tak możemy się zapoznać ze sprawą min. Trynkiewicza czy Morusia oraz poznajemy kulisy tajemniczej śmierci prezesa NIK. Nie ukrywam, iż najbardziej zainteresował mnie temat Mariusza Trynkiewicza, który był mi mało znany, albowiem człowiek ten dokonał zbrodni kiedy mnie nie było jeszcze na świecie. Całą sprawę nadrobiłam w 2014 roku - wtedy minęło 25 lat jego życia za kratkami i ponownie stało się o nim głośno. Dzięki niniejszej książce mogłam wczuć się w rolę obserwatora i towarzyszyć bohaterce w śledztwie, być razem z nią na miejscu zbrodni, prowadzić przesłuchanie, gromadzić dowody, czy brać udział w rozprawie. Było to dla mnie ciekawe doświadczenie. Egzemplarz wywołał u mnie również wiele emocji, ponieważ udało mi się wejść w świat nieznany, pełen przekrętów, zła i brutalności jednak z nadzieją na skazanie złych ludzi i sprawiedliwy wyrok. Organy ścigania to temat, który od dawna mnie zachwyca i intryguje, a jednocześnie przeraża.

Podobały mi się pytania zadawane przez dziennikarkę Joannę Podgórską. Były one trafne i przemyślane, dzięki czemu cały wywiad tworzy spójną całość. Co ważne - wiele pytań było bardzo szczegółowych i dociekliwych dzięki czemu czytelnik ma okazję poznać kilka szczegółów z życia prywatnego oraz zawodowego Małgorzaty Ronc. Historię czyta się bardzo szybko. Język jaki możemy spotkać w tym egzemplarzu jest bardzo lekki (nie ma branżowej terminologii), dlatego książkę czyta się z łatwością.

Uważam tę książkę za wyjątkową, ponieważ mało takich na rynku wydawniczym. Życzyłabym sobie, aby powstawało więcej tego typu prawdziwych i szczerych lektur, dzięki którym nie tylko poszerzymy swoją wiedzę na temat najgroźniejszych przestępców, ale i poznamy pracę organów ścigania "od kuchni". Na wyróżnienie zasługuje również ciekawie skomponowana okładka.

wtorek, października 25, 2016

Recenzja filmu "Ukojenie" [2015]

Recenzja filmu "Ukojenie" [2015]


Anthony Hopkins to wspaniały aktor, znany min. z filmów "Milczenie owiec" czy "Hannibal". Czasy młodości ma on już daleko za sobą, jednak wiek nie stanął mu na przeszkodzie aby po raz kolejny zagrać jedną z głównych ról w kolejnej produkcji. To właśnie gra aktorska Hopkinsa zachęciła mnie do obejrzenia "Ukojenia". Nie zawiodłam się.

Policjant Joe oraz jego współpracownica Katherine pracują nad znalezieniem mordercy kilku osób, z pozoru kompletnie ze sobą nie powiązanych. Niestety ich działania nie przynoszą rezultatów, w związku z czym postanawiają prosić o pomoc emerytowanego psychiatrę Johna, który kiedyś współpracował z FBI. Mężczyzna ma wyjątkowe zdolności, które charakteryzują się tym, iż potrafi odczytać co działo się ze zmarłym przed śmiercią poprzez kontakt z ciałem lub jego rzeczami osobistymi. John, nie dość że już lekko podupadł na zdrowiu to dodatkowo boryka się z problemami osobistymi. Nie potrafi zapomnieć o zmarłej na białaczce córce. Psychiatra postanowił jednak włączyć się w śledztwo i pomóc agentom w rozwiązaniu zagadki. Nie spodziewał się jednak, że zamordowani ludzie będą mieli tyle wspólnego z jego córką, a on sam z mordercą...

Nie ukrywam, iż produkcję filmową obejrzałam z szczerym zaciekawieniem, a jego zakończenie zrobiło na mnie wielkie wrażenie. Niezbyt szybkie tempo akcji, ale za to żmudne i wnikliwe studium przypadku jakim jest morderstwo - jego powody, skutki dla rodziny, zalety i wady. Niesamowicie ciekawa zagadka kryminalna, połączona z trudnym tematem społecznym, nagłe zwroty akcji oraz stopniowo dawkowane napięcie wykreowały kawał dobrej sztuki! Kiedy już poznajemy mordercę oraz przyczyny jego działania to tak na prawdę ciężko go osądzić jednoznacznie. Dziwne prawda? Bestia zabija ludzi, a ja zastanawiam się jak go ocenić - niech to zachęci Was do obejrzenia tego filmu.

Anthony Hopkins fantastycznie wcielił się w rolę emerytowanego psychiatry. Przez cały seans podziwiałam jego sprawność i trzeźwość umysły oraz siłę i zaangażowanie w produkcję. Przecież ten mężczyzna ma już prawie 80 lat co tylko potwierdza prawdziwy talent do gry aktorskiej. Nie sposób pominąć pracy Colina Farrella, którego zapamiętałam z filmu "Telefon" [2002]. Jego żywiołowość oraz niebanalność wniosły do produkcji wiele świeżości.

Podsumowując: bardzo dobry, klimatyczny thriller z niezbyt dużym nakładem finansowym. Rewelacyjny scenariusz, dobra dynamika i zwroty akcji, kilka szybkich pościgów. Najbardziej zaskakuje zakończenie i jego drugie dno.

środa, października 19, 2016

Recenzja filmu "Na granicy" [2016]

Recenzja filmu "Na granicy" [2016]


Polskie filmy są różne. Można spotkać się z słabą komedią jak i thrillerem na dobrym poziomie, takim jak np. "Supermarket" czy "Jeziorak".  Kilka miesięcy temu premierę miał debiutancki film Wojciecha Kasperskiego - "Na granicy" przedstawiający historię ojca i dwóch synów, którzy wybrali się w Bieszczady, aby odpocząć. Produkcja dostarcza widzowi nie tylko wiele wrażeń oraz pięknych widoków dzikiej przyrody, ale również mrozi krew w żyłach i przedstawia transformację młodego człowieka.

Były pracownik straży granicznej po bolesnych rodzinnych doświadczeniach zbiera swoich dwóch synów na męską przygodę. Mają odciąć się od rzeczywistości, zwolnić tempo i naładować akumulatory. Niestety rodzinną sielankę przerywa tajemniczy mężczyzna, który niespodziewanie zjawia się w chacie. Facet jest mokry, wymarznięty, wyczerpany. Co więcej - jego ubranie jest zakrwawione, a w plecaku znajduje się naładowana broń. Ojciec chłopców idąc po jego śladach, postanawia dowiedzieć się prawdy o tym człowieku. Pozostawieni w domu Janek i Tomek nie radzą sobie z nieznajomym, co doprowadza do sytuacji gdzie zginie nie jeden człowiek...

Na pierwszy rzut oka wysuwa się obłędny klimat produkcji. Śnieżnobiałe Bieszczady, dzikie tereny pozbawione prądu, internetu, telewizji zapierają dech w piersiach i powodują, że można byłoby oglądać bez końca. Białe, jasne i pełne słońca za dnia są bardzo atrakcyjne. Nocą - brak światła, dróg, ścieżek, kontaktu ze światem rodzi strach i niepokój. Zdjęcia są niewątpliwie jedną z największych zalet filmu. Gra aktorska jest na wysokim poziomie. Bohaterów jest kilku, ale dla mnie jest to sytuacja "na plus" (nie liczę krótkiego wątku imprezy w karczmie). Każdy z nich wcielił się w swoją rolę fantastycznie, jednak największe wrażenie zrobił na mnie Marcin Dorociński. Początkowo sympatyczny i potulny strudzony wędrowiec, który przemienił się w bezwzględną i brutalną bestię, która zniszczy każdego kto stanie na jego drodze. 

Tytuł filmu - "Na granicy" ma tutaj dwa znaczenia. Pierwsze - granica geograficzna. Druga - granica pomiędzy dzieciństwem a dorosłością, którą muszą przekroczyć synowie byłego strażnika - Janek i Tomek. Początkowo to dwaj chłopcy, którzy są nieporadni i ślamazarni. Wydarzenia mające miejsce w chacie, chęć przetrwania, a później zemsty czyni z nich dojrzałych mężczyzn pełnych odwagi i zaangażowania w walkę nie tylko o własne życie, ale również życie najbliższych. Ciekawe studium dorastania człowieka.

Fabuła tak na prawdę niczym mnie nie zaskoczyła. Zdarzyło się kilka sytuacji, w których parsknęłam śmiechem, co raczej nie powinno mieć miejsca w thrillerze. Jednak duża ilość testosteronu, twardej męskiej walki o przetrwanie oraz klimatyczne i kameralne zdjęcia sprawiły, że "Na granicy" będę miło wspominać i polecać na długie jesienne wieczory.

poniedziałek, października 17, 2016

Jorn Lier Horst - "Szumowiny"

Jorn Lier Horst - "Szumowiny"



Autor: Jorn Lier Horst
Tytuł: "Szumowiny"
Ilość stron: 348
Data wydania: 14.09.2016r.


"Szumowiny" to kolejna powieść Horsta przedstawiająca prywatne i zawodowe zmagania norweskiego policjanta Williama Wistinga. Po raz kolejny będzie musiał zmierzyć się nie tylko z ciekawą zagadką kryminalną, obawą o własne zdrowie ale również lękiem o życie ukochanej córki. 

W jednym z nadmorskich miasteczek morze wyrzuciło na ląd ludzką stopę w bucie do biegania. Widok niezbyt przyjemny, ale jak można się było tego spodziewać - przyciągnął tłum gapiów zainteresowanych niecodziennym znaleziskiem. Kilka dni po tym wydarzeniu sytuacja powtórzyła się i to niejednokrotnie. Czy ktoś odcina stopy i wrzuca je do morza? A może zwłoki cały czas pozostają gdzieś na dnie morskim? Dlaczego wszystkie odnalezione stopy są lewe? Policja zaczyna prowadzić śledztwo, które okazuje się trudną i wielowarstwową zagadką kryminalną, mającą swoje korzenie wiele lat wstecz. Aby dojść do rozwiązania tej sprawy inspektor policji będzie musiał podjąć walkę nie tylko o swoje życie, ale również najbliższych.

Podobnie jak w poprzednich tomach tej serii odnajduję tutaj typowe cechy dla tego autora, tj. niezbyt szybka akcja, złożona i wielowątkowa zagadka kryminalna, ukazanie pracy policji, powolne przygotowanie do wyjaśnienia tajemnicy, wątek córki - Line oraz ukazanie życia i poglądów mieszkańców małych, skandynawskich wiosek.

Na duży plus z mojego punktu widzenia zasługuje wpleciony wątek dotyczący resocjalizacji więźniów. Horst przedstawia własny punkt widzenia, swoje opinie i poglądy na ten temat. Wszystko to popiera konkretnymi danymi - statystyką. Łączenie wątku kryminalnego z problemami społecznymi to moja ulubiona mieszanka literacka, dlatego też z przyjemnością delektowałam się każdą stroną. Tematy społeczne niewątpliwie dają do myślenia, a nawet skłaniają do dyskusji.

Z przyjemnością poznam kolejną część przygód norweskiego policjanta. Bez wyrzutów sumienia mogę napisać, że ta seria chyba nigdy mi się nie znudzi, albowiem autor zyskał u mnie ogromną sympatię.

Za egzemplarz książki dziękuję agencji Business & Culture.

poniedziałek, października 10, 2016

Stos 3/2016

Stos 3/2016
Wraz z nadejściem jesieni ponownie budzi się do życia mój duch kulturalny. Do weekendowej ramówki weszły już filmy (wczoraj oglądałam genialny thriller, którego wkrótce recenzja). Coraz częściej znajduję również chwilę aby pobyć z książką. Oto co przygotowałam sobie na najbliższy czas:

1. Małgorzata Strękowska - Zaremba - "Wakacje z krową, czołgiem i przestępcą" [wygrana w konkursie]
2. Ian Rankin - "Na krawędzi ciemności" [wymiana książkowa]
3. Jefferson Bass - "Kości zdrady" [biblioteka]
4. Małgorzata Ronc - "Prokurator" [biblioteka]
5. Monisha Rejesh - "W 80 pociągów dookoła Indii" [biblioteka]
6. Hanna Greń - "Cynamonowe dziewczyny" [biblioteka]
7. Marcin Pałasz - "Szczęśliwi czas liczą! czyli to i owo o czasie i zegarach" [wygrana w konkursie]


Na osobne wyróżnienie zasługuje książka, która zajmie szczególne miejsce w biblioteczce. Jest to egzemplarz recenzyjny od agencji Business & Culture: "Szumowiny" - Jorn Lier Horst.

Copyright © 2016 Okrety Myśli , Blogger