wtorek, stycznia 31, 2012

Maxime Chattam - "Krew czasu"


Tytuł: " Krew czasu"
Autor: Maxime Chattam
Wydawnictwo: Sonia Draga
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 408
Ocena: 4/6



Wielokrotnie przechadzając się między półkami biblioteki czy księgarni, natknęłam się na autora owej książki. Nigdy jednak żadna jego pozycja nie trafiła w moje ręce. Stało się to dzięki mojej blogowej wspólniczce, która tę książę zakupiła na targach książki w Katowicach, przeczytała i przekazała ją mnie. Początkowo nie miałam na nią ochoty, albowiem dużą uwagę zwracam na okładki książek a ta okładka nie przemawiała do mnie. Jednak niedawno złamałam się i zaczęłam czytać.

Na początku miłym zaskoczeniem było dla mnie słowo wstępu autora. Tutaj poznałam okoliczności powstania książki, doświadczenia odnoście jej pisania oraz jaką naukę wyniósł autor dzięki tej książce. Bardzo miłym akcentem we wstępie było przedstawienie sposobów to na aby spotęgować emocje podczas czytania.

Początkowo połączenie dwóch historii wydawało mi się nietrafne, jednak z czasem zauważyłam sens tej dwutorowości, a co więcej - zaczęły się one idealnie łączyć i współgrać. Główny wątek rozgrywa się współcześnie - na skalistej wyspie, w klasztorze Mont-Saint-Michel francuski kontrwywiad ukrywa kobietę, która pracując jako sekretarka paryskiego Zakładu Medycyny Sądowej znalazła się w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie. Z drugiej strony obserwujemy śledztwo toczące się w Kairze w 1928 roku, gdzie porywano i mordowano małe dzieci. Początkowo przymusowy urlop Marion jest dla niej prawdziwą sielanką. Podczas katalogowania miejskiej biblioteki kobieta odkrywa dziennik Jeremy'ego Matheson - detektywa, który pracował w Kairze pod koniec lat '20 XX wieku. Za sprawą owego dziennika Marion odkrywa sekrety wydarzeń jakie miały miejsce w Kairze. Bohaterka zaczęła wciągać się w ową historię i szukać jej racjonalnego wytłumaczenia. Co gorsza - kobieta zaczęła podejrzewać iż ludzie przed którymi uciekała wciągają ją w jakąś okrutna grę, przed którą musi się bronić i uciekać labiryntami korytarzy opactwa Mont-Saint-Michel.

Autor bardzo dobrze zaplanował ciekawą intrygę i skutecznie poprowadził ją przez wszystkie strony kryminały. Zauważyłam że ogromną uwagę autor przywiązał do zbudowania mrocznego klimatu powieści, dzięki któremu mogłam się na chwilę przenieść do francuskiego klasztoru i zaczerpnąć nadmorskiego, mrocznego klimatu. Obowiązkowa pozycja dla czytelników pasjonujących się z zagadkowej literaturze.

Karolina

1 komentarz:

Copyright © 2016 Okrety Myśli , Blogger