wtorek, grudnia 29, 2015

Recenzja filmu "Wyrok skazujący" (2010)


 
"Wyrok skazujący" to dramat biograficzny opisujący historię opartą na prawdziwych wydarzeniach. Główną rolę gra tutaj Betty Ann Waters (Hilary Swank), która prowadzi spokojne i uporządkowane życie u boku rodziny. Pewnego dnia, jej brat Kenny Waters (Sam Rockwell) zostaje skazany na wyrok dożywotniego pozbawienia wolności za zabójstwo kobiety. Podstawą do postawienia mu takiego zarzutu były zeznania świadków oraz znaleziona grupa krwi na miejscu zbrodni, która odpowiadała grupie krwi skazanego. Betty jest przekonana o niewinności brata, dlatego postanowiła dowieźć jego niewinności jako jego obrońca. Aby to się stało, kobieta zapisuje się na studia prawnicze, które kosztują ją wiele wysiłku i poświęcenia. 

Film porusza wiele ważnych tematów, jednak niewątpliwie przed szereg wychodzi wątek poświęcenia dla rodziny. Miłość rodzeństwa ukazana w tej historii jest niesamowicie silna. Betty i Kenny od dzieciństwa byli ze sobą zżyci, dlatego też dla kobiety było to coś naturalnego, aby pomóc bratu. Betty osiągnęła swój cel, któremu poświęciła cały swój czas, pieniądze, stosunku małżeńskie z mężem oraz stosunki rodzicielskie z synami. Myślę, iż mało kto byłby gotowy na taki wyczyn w stosunku do swojego rodzeństwa.

Pomimo tego, iż jest to film schematyczny i przewidywalny, to trzyma w delikatnym napięciu i nie pozwala oderwać się od przedstawianej historii nawet na chwilę. Produkcja jest prosta i dopracowana. Bez zbędnych fajerwerków. Nie znajdziecie tutaj zaskakujących zwrotów akcji, ale pikanterii dodaje fakt, iż opisywane wydarzenia działy się na prawdę. Wprost nie mieści się w głowie, iż wymiar sprawiedliwości może popełnić tak rażące błędy, a niewinny człowiek musiał spędzić prawie dwadzieścia lat swojego życia za kratkami.

Historia zaprezentowana w tym filmie rozgrywana jest przez kilkanaście lat. Dzięki temu obserwujemy postęp w nauce, który doprowadził do wynalezienia testów na DNA które były kluczowe, aby udowodnić niewinność skazanego. Betty skupiła się właśnie na DNA sprawcy, które przekonało sąd o popełnionym błędzie wiele lat temu.

2 komentarze:

  1. Przewidywalność mnie nie zniechęca. Sama fabuła mnie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo interesująca fabuła, podobnie jak Wiola, nie mam obaw przed przewidywalnością w takich filmach. Z chęcią obejrzę, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Okrety Myśli , Blogger