wtorek, marca 06, 2018

Recenzja filmu "Stado" [2015]


Stali czytelnicy mojego bloga wiedzą, iż często oglądam filmy mało znane, bardzo często niedocenione w naszym kraju. Pewnego zimowego wieczoru szukałam filmu skandynawskiego (a jakby inaczej!) jednak dla odmiany nie thrillera, a coś z gatunku dramatu. Tym oto sposobem trafiłam na film Stado (2015), którego tematyka przypominała mi Polowanie (2012). Mam wrażenie, że wątek molestowania seksualnego jest w Skandynawii dość popularny i chętnie jest on wykorzystywany w produkcjach filmowych.


Stado opowiada historię nastolatki - Jennifer z małej szwedzkiej mieściny na północy kraju, gdzie wszyscy mieszkańcu dobrze się znają i szanują. Żyje ona jak każda inna dziewczyna, której do szczęście nic więcej nie brakuje. Pewnego dnia Jennifer oznajmia, iż została zgwałcona przez kolegę z klasy. Miała nadzieję otrzymać wsparcie psychiczne i pomoc, a jednak otrzymała coś zupełnie odmiennego. Życie bohaterki oraz jej rodziny legło w gruzach, kiedy nastolatce nikt nie uwierzył, a co więcej - została oskarżona o mówienie nieprawdy i obłudę. Cała lokalna społeczność odwróciła się od Jennifer i jej rodziny wyrządzając im krzywdę psychiczną oraz fizyczną. Jennifer z ofiary stała się winowajczynią całej sytuacji. Dziewczyna stara się jak najdłużej pozostać silną i twardą, jednak silne poparcie mieszkańców dla sprawcy gwałtu zniechęca ją do dalszej walki.

Twórcy niniejszego filmu starają się pokazać, jak silna może być społeczność małomiasteczkowa i ile zła potrafi wyrządzić. W małych skupiskach ludzi nie trudno o pomyłkę - każdy uwierzy w taką wiadomość, jaką popiera całe stado. Nikt nie chce odstawać, a każdy szuka poczucia przynależności, adoracji. Stąd też mieszkańcy tej szwedzkiej mieściny zamieniają się z okrutne hieny, nie zważając na cierpienie poszkodowanej i jej rodziny. Film do samego końca trzyma widza w niepewności, nie zdradzając zbyt szybko rozwiązania sprawy.  

Stado to film utrzymany w typowo skandynawskim klimacie. Z pewnością przypadnie do gustu wielbicielowi takiego kina, aczkolwiek na pewno znajdą się również jego przeciwnicy z uwagi na szablonowy przebieg filmu. Mnie osobiście bardzo usatysfakcjonował, znalazłam tutaj wszystko czego oczekuję od dobrej produkcji. Gorąco polecam!

3 komentarze:

  1. Mojemu mężowi mógłby się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mało znane filmy są najlepsze. Nie przepadam za oklepanymi, oscarowymi produkcjami. Będę zaglądać jeszcze częściej, dobrze coś odkryć ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że ten film zainteresowałby mnie od pierwszych minut i kto wie czy go w najbliższym czasie nie obejrzę ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Okrety Myśli , Blogger