Autor: Kathy Reichs
Tytuł: "Z krwi i kości"
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 360
Kathy Reichs to jedna z ulubionych autorek Pauliny. Kiedyś sięgnęłam po jedną z książek p. Reichs (już nie pamiętam jej tytułu) i nie podobała mi się. Dzisiejszą pozycję zawdzięczam właśnie Paulinie, bo to ona kiedyś mi ją podarowała w prezencie. Pamiętam jak wtedy powiedziała mi, że jak przyjdzie czas to przełamię się aby przeczytać i wtedy będę zadowolona. Po dłuższym czasie tak też się stało. Książka leżała w mojej biblioteczce i z każdym dniem czułam, że zbliża się kres jej bezczynnego stania i oczekiwania na swoją kolej. Kilka razy zdarzyło mi się zobaczyć serial "Kości", który został oparty o historie zaczerpnięte z powieści Kathy Reichs, co tylko stopniowo nakręcało mnie do zapoznania się z twórczością autorki.
Główną bohaterką powieści jest Temperance Brennan, antropolog kliniczny. Pewnego dnia po powrocie z zasłużonych wakacji, została przydzielona do rozwiązania nietypowej sprawy. Na wysypisku śmieci w metalowej beczce zostały znalezione zwłoki, które jak się okazało - były zatopione w asfalcie. Wydarzenie to uruchomiło lawinę ekstremalnych wydarzeń, zbiegów okoliczności i zagmatwanych powiązań międzyludzkich. Do bohaterki zgłosił się mężczyzna, który uważa, iż wie kim jest osoba znaleziona w beczce. Ma on nadzieję, iż sprawa pomoże rozwiązać tajemnicę zaginięcia jej siostry oraz jej chłopaka sprzed dwunastu lat. Niedługo potem w ciele denata została znaleziona dziwna substancja, która pozwala uruchomić drogę ku rozwiązaniu.
Moje pierwsze spotkanie z autorką wypadło pomyślnie. Bardzo ciekawa i kreatywna kompozycja powieści sprawiła, iż porwała mnie swoim nurtem od pierwszych stron. W książce bardzo podobała mi się wartka akcja, nie było czasu na przemyślenia, opisywanie nudnych faktów, czy wgłębianie się w prywatne życie bohaterów. Nie ma tutaj miejsca na znużenie czy nudę. Tempo było na tyle intensywne, w powieść zostało wprowadzonych tylu bohaterów, iż w pewnym momencie musiałam na kartce wypisać sobie każdego z nich aby nie zgubić wątku. Oczywiście im bliżej rozwiązania zagadki, tym wątek przybierał na pikanterii. Na plus zaliczam powiązanie zagadki kryminalnej z wyścigami rajdowymi - wprawdzie do pasjonatów motoryzacji zaliczyć nie nie można, jednak temat jest mi znajomy i bliski.
Uważam, iż wątek głównej bohaterki mógłby zostać trochę bardziej rozbudowany. Poczułam tutaj niedosyt. Nie mniej jednak postać przypadła mi do gustu i mogą napisać, że ją polubiłam. Mądra, inteligentna i wyjątkowo aktywna kobieta - to określenia które jako pierwsze przychodzą mi na myśl. Z uśmiechem na ustach czytałam o losie jej kota, który fajnie został wkomponowany do książki i momentami wprowadzał luźną atmosferę.
Bariera została przełamana co mnie bardzo cieszy. Myślę, że w przyszłości mogę nawet bardzo polubić się z powieściami autorki! Już teraz planuję kolejną książkę autorki. Którą polecacie? Macie swoje ulubione typy?