poniedziałek, marca 31, 2014

"Z krwi i kości" - Kathy Reichs

"Z krwi i kości" - Kathy Reichs
 
Autor: Kathy Reichs
Tytuł: "Z krwi i kości"
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 360



Kathy Reichs to jedna z ulubionych autorek Pauliny. Kiedyś sięgnęłam po jedną z książek p. Reichs (już nie pamiętam jej tytułu) i nie podobała mi się. Dzisiejszą pozycję zawdzięczam właśnie Paulinie, bo to ona kiedyś mi ją podarowała w prezencie. Pamiętam jak wtedy powiedziała mi, że jak przyjdzie czas to przełamię się aby przeczytać i  wtedy będę zadowolona. Po dłuższym czasie tak też się stało. Książka leżała w mojej biblioteczce i z każdym dniem czułam, że zbliża się kres jej bezczynnego stania i oczekiwania na swoją kolej. Kilka razy zdarzyło mi się zobaczyć serial "Kości", który został oparty o historie zaczerpnięte z powieści Kathy Reichs, co tylko stopniowo nakręcało mnie do zapoznania się z twórczością autorki.

Główną bohaterką powieści jest Temperance Brennan, antropolog kliniczny. Pewnego dnia po powrocie z zasłużonych wakacji, została przydzielona do rozwiązania nietypowej sprawy. Na wysypisku śmieci w metalowej beczce zostały znalezione zwłoki, które jak się okazało - były zatopione w asfalcie. Wydarzenie to uruchomiło lawinę ekstremalnych wydarzeń, zbiegów okoliczności i zagmatwanych powiązań międzyludzkich. Do bohaterki zgłosił się mężczyzna, który uważa, iż wie kim jest osoba znaleziona w beczce. Ma on nadzieję, iż sprawa pomoże rozwiązać tajemnicę zaginięcia jej siostry oraz jej chłopaka sprzed dwunastu lat. Niedługo potem w ciele denata została znaleziona dziwna substancja, która pozwala uruchomić drogę ku rozwiązaniu.

Moje pierwsze spotkanie z autorką wypadło pomyślnie. Bardzo ciekawa i kreatywna kompozycja powieści sprawiła, iż porwała mnie swoim nurtem od pierwszych stron. W książce bardzo podobała mi się wartka akcja, nie było czasu na przemyślenia, opisywanie nudnych faktów, czy wgłębianie się w prywatne życie bohaterów. Nie ma tutaj miejsca na znużenie czy nudę. Tempo było na tyle intensywne, w powieść zostało wprowadzonych tylu bohaterów, iż w pewnym momencie musiałam na kartce wypisać sobie każdego z nich aby nie zgubić wątku. Oczywiście im bliżej rozwiązania zagadki, tym wątek przybierał na pikanterii. Na plus zaliczam powiązanie zagadki kryminalnej z wyścigami rajdowymi - wprawdzie do pasjonatów motoryzacji zaliczyć nie nie można, jednak temat jest mi znajomy i bliski.

Uważam, iż wątek głównej bohaterki mógłby zostać trochę bardziej rozbudowany. Poczułam tutaj niedosyt. Nie mniej jednak postać przypadła mi do gustu i mogą napisać, że ją polubiłam. Mądra, inteligentna i wyjątkowo aktywna kobieta - to określenia które jako pierwsze przychodzą mi na myśl. Z uśmiechem na ustach czytałam o losie jej kota, który fajnie został wkomponowany do książki i momentami wprowadzał luźną atmosferę.

Bariera została przełamana co mnie bardzo cieszy. Myślę, że w przyszłości mogę nawet bardzo polubić się z powieściami autorki! Już teraz planuję kolejną książkę autorki. Którą polecacie? Macie swoje ulubione typy? 

niedziela, marca 30, 2014

To cóż że ze Szwecji, czyli przegląd szwedzkiego czytelnictwa

To cóż że ze Szwecji, czyli przegląd szwedzkiego czytelnictwa
Aktualnie przebywam w Szwecji. Kraj ładny i przyjazny, tylko dlaczego taki zimny i wietrzny? Przechadzając się pomiędzy sklepowymi półkami, błądząc po księgarniach mniejszych i większych, postanowiłam w telegraficznym skrócie napisać kilka słów o czytelnictwie w Szwecji oraz pokazać Wam kilka książek w szwedzkich oprawach.

Szwedzi uwielbiają czytać książki. Jak udało mi się dowiedzieć, jest to kraj który plasuje się w czołówce krajów w Europie, pod kątem popularności czytelnictwa. Szwedzi najchętniej sięgają po kryminały, głównie rodzimych autorów. Nie od dziś wiadomo, iż z tym gatunkiem cała Europa kojarzy właśnie Szwecję. Szwedzcy autorzy, którzy są znani i lubiani nie tylko w Szwecji to Camilla Läckberg, Åsa Larsson, Liza Marklund, Stieg Larsson i Lars Kepler. Podobno bardzo często w większych i mniejszych miastach prowadzone są masowe akcje promujące czytelnictwo. Przemieszczam się po Szwedzkich miastach i faktycznie zaobserwowałam, iż na swojej drodze spotykam wiele osób z książką, głównie w komunikacji miejskiej czy w parkach. Dodatkowo zauważyłam, że w księgarniach zawsze kręcą się jacyś ludzie a antykwariaty są zawsze pełne spragnionych poszukiwaczy perełek.

poniedziałek, marca 24, 2014

"Ziarno prawdy" - Zygmunt Miłoszewski

"Ziarno prawdy" - Zygmunt Miłoszewski
 
Autor: Zygmunt Miłoszewski
Tytuł: "Ziarno Prawdy"
Rok wydania: 2011
Liczba stron:397



Pierwszą książką Zygmunta Miłoszewskiego jaką miałam okazję przeczyta był "domofon". Jak zapewne pamiętacie, poszłam za ciosem i zapoznałam się z powieścią "Uwikłanie" dzięki jej ekranizacji. Kolejno przeszła pora na "Ziarno prawdy", które jak wynika z moich obserwacji jest najlepiej ocenianą książką autora. Było to więc moje drugie spotkanie z prokuratorem Tadeuszem Szackim, zresztą co tu dużo ukrywać - bardzo udane. Po raz kolejny potwierdziła się moja teza, iż książki zdecydowanie mocniej mnie wciągają, aniżeli ich ekranizacje. 

Akcja toczy się w Sandomierzu, do którego główny bohater przeprowadza się z stolicy. Jego celem jest wypoczynek od miejskiego zgiełku i podziwianie zakątków tego pięknego miasta. Tutaj zetknął się z tradycją panującą na prowincji, albowiem nikt tutaj nie jest anonimowy, a wszyscy wiedzą o sobie wszystko. Bohater nie zna mieszkańców miasta, nie zna również swoich współpracowników. Akcja nabiera tempa, kiedy tuż przed Wielkanocą w mieście zostają odkryte zwłoki znanej i lubianej działaczki społecznej. Zabójstwo jest o tyle brutalne, iż zwłoki zostały całkowicie pozbawione krwi, co wskazywało na mord rytualny. Szacki otrzymał za zadanie rozwiązanie sprawy, iż był osobą nową w mieście, nie znał ofiary co miało pomóc w śledztwie. Stopniowe odkrywanie kolejnych faktów, wgłębianie się w mroczne tajemnice miasta ukazało powiązania Polsko - Żydowskie które pośród ciemnych i zimnych podziemnych labiryntów prowadzą do odkrycia zagadki.

"Ziarno prawdy" to powieść o stosunkach Polsko - Żydowskich, co zostało wzorowo przedstawione w książce. Temat ten nie jest łatwy, a został sprytnie i zdroworozsądkowy wpleciony w treść - legendy o mordach rytualnych, dawne winy i zbrodnie, antysemickie przesądy, lata II wolny światowej i czasy zaraz po niej. Genialnie skonstruowana intryga kryminalne, praktycznie od samego początku wciąga czytelnika podążając śladami sprawcy. Odkrywanie Sandomierza oraz jego zakątków zostało fantastycznie wplecione w karty powieści wodząc za nos czytelnika. Nie miałam okazji zwiedzić tego miasta, podobno bardzo pięknego, ale dzięki książce nabrałam jeszcze większej ochoty na spędzenie tam chociażby jednego dnia.

Odważny i bezpośredni język powieści jak papryczka chili nadaje charakteru powieści. Wartka akcja, erotyczne podboje prokuratora wplecione w całość sprawiają, iż kryminał przeczytałam jednym tchem, pochłaniając kolejne jego strony i zmieniając swoją pozycję na fotelu, kiedy go czytałam. Śmiało mogę powiedzieć, iż jestem ogromnie zachwycona, że po raz pierwszy polski autor zrobił na mnie tak ogromne wrażenie swoją powieścią kryminalną. Wraz z początkiem kwietnia w Sandomierzu ruszają zdjęcia i już nie mogę się doczekać ekranizacji. Cieszy mnie również fakt, iż autor pracuje już nad kolejną częścią przygód prokuratora Szackiego. Mam nadzieję, iż będzie ona nie gorsza od "Ziarna Prawdy", a wręcz przeciwnie!

wtorek, marca 04, 2014

"Nadzieja" - Katarzyna Michalak

"Nadzieja" - Katarzyna Michalak
 
Autor: Katarzyna Michalak
Tytuł: "Nadzieja"
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 272


Katarzyna Michalak to autorka, która w blogosferze jest znaną osobą, dzięki jej książkom które poruszyły już wiele serc. Nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z jej twórczością, jednak z uwagi na tak pozytywne opinie jej książek, zdecydowałam się nadrobić te zaległości. Literatura kobieca rzadko trafia w moje ręce. Zrobiłam wyjątek i jak to się skończyło?

Nie będę opisywać tutaj samego wątku książki, bo już wystarczająco wiele napisano o nim w blogosferze. Ciężko jest mi obiektywnie ocenić tę pozycję, albowiem nie chcę skreślać tej książki tylko ze względu na to, że jest to literatura kobieca, która za mną nie przemawia. 
To co mnie urzekło to odwaga i podejście autorki do trudnych tematów, z którymi każdy człowiek (mniej lub więcej) się spotyka. Wychowanie w niepełnej rodzinie w kręgu obcych ludzi, prześladowanie dzieci, alkoholizm czy przemoc to tylko kilka z tak wielu trudnych spraw. Realnie oddany obraz miejsca, gdzie dzieci miały okazję się wychowywać sprawił, że choć na chwilę przeniosłam się tam razem z głównymi bohaterami. Nie brakowało mi chwili wzruszenia, niepokoju czy pełnego uśmiechu na ustach. Jednak zachowanie głównej bohaterki - Liliany początkowo wywoływało we mnie współczucie, jednak z każdą kolejną stroną zaczęło mnie irytować. Być może ten fakt spowodował, że książka w moim odczucia przerodziła się typowy harlequin. Fabuła nabrała rozpędu jak z telenoweli, a dokończyłam ja tylko dlatego, iż powieść przepełniona jest emocjami, od których nie sposób się oderwać.

Pierwsza książka autorki za mną. Oczywiście skusze się na kolejną jej powieść, jednak trochę innym stylu, dzięki czemu ocena będzie bardziej pozytywna. Którą z książek p. Michalak możecie polecić?
Copyright © 2016 Okrety Myśli , Blogger