wtorek, listopada 24, 2015

Recenzja filmu "Everest" (2015)



W obecnych czasach, za pomocą pieniędzy można wiele osiągnąć. Sukces, sławę, dobra materialne. Nawet Mount Everest. Lista chętnych na wyprawę niezmiennie rośnie, jednakże nie każdy z tej podróży wraca. Film "Everest" to pasjonujący thriller, który opowiada o wyprawie z 1996 roku, kiedy to grupa niedoświadczonych śmiałków próbuje zdobyć górę w ekstremalnych warunkach. Kilku z nich w Himalajach zostaje za wieki, dlatego że góra postanowiła pokazać swoje najstraszniejsze oblicze. Produkcja przedstawia szczegółowo przygotowania, przebieg podróży, zdobycie szczytu, powrót do bazy, a także przyczyny katastrofy i skutki. Dodatkowo możemy obserwować pracę ludzi, którzy zajmują się obsługą techniczną takich wypraw. Ich praca odbywa się w trudnych warunkach, są łącznikiem pomiędzy podróżnikami a ich rodzinami, mediami. Często pełnią również rolę lekarza, powiernika czy psychologa.

Film pokazuje siłę, odwagę, chęć sprzeciwienia się naturze, nieludzka walkę o przetrwanie oraz dążenie do realizacji najskrytszych marzeń. Przez cały film, zadawałam sobie jedno pytanie: "po co oni w to brną"? Tak wiem, że mało kto może powiedzieć "zdobyłem najwyższy szczyt świata", ale kosztem życia czy zdrowia? Lekkomyślnym zagraniem ze strony jednego mężczyzny była wyprawa na szczyt, zostawiając w domu partnerkę w ciąży. Miał on świadomość tego, że z podróży może już nigdy nie wrócić i tak też się stało.

Produkcja wywołała u mnie wiele emocji. Od wielkiego zafascynowania krajobrazem, poprzez smutek i niesamowite wzruszenie. Morze łez wylałam podczas sceny, kiedy kobieta w ciąży dowiaduje się, iż ojciec jej dziecka nie wróci do domu z wyprawy. Niewątpliwie dużą rolę w filmie odgrywają góry - z pewnością celem producentów było ukazanie ich piękna i potęgi. Przepiękna i nastrojowa muzyka dodaje widokom pikanterii. Doceniam filmy (książki również), które zostały stworzone na podstawie prawdziwych historii. Wówczas bardziej wyczuwam klimat, dramaty ludzkie, ból czy cierpienie. Zapewniam, iż podczas seansu nie ogarnie Was nuda - akcja trzyma poziom od samego początku, a dramatyzm całej akcji wzrasta z każdą minutą, osiągając swoje apogeum w dniu zdobycia szczytu.

8 komentarzy:

  1. Matko, skoro wywołuje tyle emocji, to wolałabym ten film obejrzeć w weekend.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie film był poruszający i dostarczył mi wiele emocji. Szczerze polecam.

      Usuń
  2. Byłam w kinie i potwierdzam, że produkcja wywołuje emocje. Oglądałam też starszy film dokumentalny o tej samej wyprawie i przyznam, że on wywołał na mnie jeszcze większe wrażenie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam coś o takowym filmie. Mogłabyś podać tytuł?

      Usuń
  3. Filmu nie obejrzę, za to czytam obecnie książkę . Na papierze to nie wygląda aż tak drastycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka również zatytułowana jest "Everest"?

      Usuń
  4. Na pewno w przyszłości nie omieszkam obejrzeć :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym obejrzeć - to może być coś naprawdę wyjątkowego. Jestem ciekawa, co by na mnie większe wrażenie zrobiło - film, czy książka...

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Okrety Myśli , Blogger