Wizyty w supermarkecie to dla każdego przeciętnego Polaka codzienność. Bardzo często nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile osób musi być zatrudnionym w takim miejscu po to, abyśmy mogli spokojnie zrobić zakupy. Pracownicy pracownikami, ale należy dołączyć do tego szereg narzędzi elektronicznych w tym kamery śledzące i nagrywające każdy nasz ruch. Film "Supermarket" pokazuje drugie życie supermarketów, którego my - klienci nie jesteśmy w stanie dostrzec w pośpiechu. A dzieje się na prawdę wiele.
Akcja toczy się w ostatni dzień roku na terenie supermarketu. Ekipa ochroniarska jak co dzień pełni służbę, wykonując standardowe obowiązki. Czas płynie powoli, a ochroniarze snują się między kasami czy alejkami. W pewnym momencie jeden z nich przyłapuje mężczyznę na kradzieży. Początkowa spokojna weryfikacja w specjalnym pomieszczeniu nie przynosi pożądanych skutków - podejrzany nie przyznaje się do zarzucanej mu winy. Z czasem w ekipie ochroniarskiej robi się coraz bardziej nerwowo. W grę zostaje włączona policja, aż w końcu dochodzi do tragedii.
"Supermarket" pokazuje wątek walki dobra ze złem (tym przypadku tego drugiego jest zdecydowanie więcej), zasady funkcjonowania dużych sklepów oraz codzienną pracę pracowników firmy ochroniarskiej. Okazuje się, iż są to głównie niewykwalifikowani pracownicy zatrudnieni z racji znajomości, bądź relacji rodzinnych. W zakładzie pracy którym tutaj jest supermarket, każdy pracuje pod presją czasu z minimalnym wynagrodzeniem, a wyzysk czy statystyki są na porządku dziennym. Jest to obraz trochę naciągany, aczkolwiek wiele elementów znajduje swoje odbicie w świecie realnym.
Film nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia, aczkolwiek biorąc pod uwagę, iż mamy do czynienia z polską produkcją to należy docenić kawał dobrej roboty. Jest wiele niedociągnięć, niepotrzebnych wątków (romans ochroniarza z kasjerką, który nie wnosi nic do sprawy) oraz wolno tocząca się akcja. Na wyróżnienie zasługuje pomysł, stworzenie ponurego klimatu, zaskakujące zakończenie oraz fajna gra aktorska Mikołaja Roznerskiego, Wojciecha Zielińskiego czy Izabeli Kuny.
"Supermarket" został przedstawiony jako thriller. Moim zdaniem elementów tego gatunku należy tutaj szukać bardzo wnikliwie. Określiłabym to jako film sensacyjny bądź dramat, z nutką komedii. Zachęcam do poświęcenia 1.5 godziny na obejrzenie tego kawałka. Myślę, że nie będziecie zawiedzeni.
Widziałam jakiś czas temu. Dobry - mimo, że polski. Ostatnimi czasy niewiele filmów naszej rodzimej produkcji jest wartych obejrzenia... W pamięć zapadły mi także: "Jeziorak", "Dom zły", "Drogówka", a z seriali "Wataha" i "Prokurator".
OdpowiedzUsuńTak, myślę, że mogłabym się skusić na obejrzenie tego filmu. Ten obraz mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńPrzy takich odtwórcach ról nie wyobrażam sobie, bym się zawiodła..
OdpowiedzUsuńNawet nie słyszałam o tym filmie, muszę go obejrzeć w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuń