poniedziałek, lutego 22, 2016

Recenzja filmu "Dróżnik" [2003]



Film "Dróżnik" to prosta i szczera, a przy tym zabawna opowieść o trójce mieszkańców małego miasteczka, których połączyła samotność, a zarazem pragnienie przyjaźni i bliskości. To prosty film z niewielkim nakładem finansowym, jednakże potrafi zachwycić historią i przekazem. Myślę, iż trafi on do gustu fanatyka inteligentnego i dość intymnego kina.

W rolę głównego bohatera powieści jest karzeł - Finbar McBride. Los sprawił, iż odziedziczył starą i opuszczoną stację kolejową w zachodnim New Jersey, co spowodowało jego szybką przeprowadzkę. Jego marzeniem jako indywidualisty jest zaszyć się w budynku i spędzać spokojnie czas jako zasłużony emeryt w akompaniamencie ukochanych pociągów. Na wsi wzbudza niemałe zainteresowanie, spowodowane swoim wzrostem. On jednak chce pozostać samodzielny i niezależny. Dzięki temu spotyka mieszkańców wsi: rozchwianą emocjonalnie malarkę - kobietę po przejściach oraz narzucającego swoje towarzystwo sprzedawcę fast foodów. Samotni i zupełnie obcy sobie ludzie, pod wpływem czasu, pewnych wydarzeń i mnogości spędzonych ze sobą godzin nawiązują szczerą przyjaźń.

Trójka bohaterów to główny napęd niniejszej historii. Każdy z nich jest inny, zarówno pod kątek wyglądu zewnętrznego jak i wewnętrznego, a jednak razem tworzą oryginalną całość. Chce się na nich patrzeć, słuchać opowiadań o ich przeszłości, cieszyć się razem z nimi i współczuć. Ich codzienne przygody dostarczają widzowi wiele humoru i szczerego uśmiechu. Produkcja filmowa przytacza wiele mądrych i życiowych porad. Uczy jak zachować się w trudnej sytuacji.

W filmie tak na prawdę niewiele się dzieje, tempo jest jednostajne, porównywalne do jazdy pociągu. Nie doczekacie się tutaj wartkiej akcji, czy nagłych jej zwrotów. To produkcja filmowa z obrazem prostym i niewyszukanym, ale w tym tkwi jego magiczna moc. Opowieść czaruje swoją prostotą, udaną kompozycją dialogów, świetnie dobranymi postaciami i ich historią. Miłośnicy branży kolejarskiej zapewne odnajdą w tyj produkcji kawałek własnych pasji. Reżyserowi udało się porwać moją osobę w tę podróż. Żałowałam tylko jednego - że tak szybko się skończyła (film trwa niecałe 1.5 godziny).

7 komentarzy:

  1. Szkoda, że akcja jest taka powolna. Nie mówię nie, może kiedyś obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy musi czasem zwolnić, postaram się niedługo skusić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film bardzo odpręża. Nie jest to z pewnością płytka i szablonowa historia.

      Usuń
  3. Bardzo lubię filmy, które zawierają w sobie przekaz ;) Chętnie obejrzę w wolnym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, kiedyś się na niego skuszę. ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Okrety Myśli , Blogger