poniedziałek, marca 21, 2016

Recenzja filmu "Kalwaria" [2014]




Ostatnio często poruszane tematy dotyczące wiary, kościoła, księży. Mają one grono zwolenników, którzy w obronie są w stanie podjąć żarliwą dyskusję. Wątek ten ma również wiele przeciwników, którzy drążąc temat chcą wyciągnąć największe brudy i udowodnić kościołowi jaki jest niedobry. Film "Kalwaria" opowiada o księdzu który żyje w czasach, kiedy do kościoła już nikt nie chodzi. Dodatkowo twórcy dotykają trudnego tematu pedofilii wśród pastorów.

Produkcja filmowa opowiada historię proboszcza, sprawującego posługę kapłańską w małej irlandzkiej mieścinie. Film rozpoczyna bardzo wymowna scena, kiedy do konfesjonału Jamesa przychodzi mężczyzna i opowiada o tym, jak będąc małym chłopcem był wykorzystywany seksualnie przez innego księdza. Jego dramat trwał pięć lat. Na koniec rozmowy proboszcz słyszy informację, iż ma siedem dni na uporządkowanie swoich spraw. Po tym czasie zabije go, aby się odegrać na koledze "z zawodu" za upokorzenie i zniszczone życie. Razem z Jamesem widz przeżywa każdy dzień ostatniego tygodnia księdza.

W filmie zostają zaprezentowane przeróżne sytuacje, z którymi współcześnie spotyka się każdy ksiądz. Z racji tego, iż obserwujemy mała mieścinę parafianie traktują księdza jak swojego powiernika, psychologa. Nie zwierzą się małżonkowi, rodzicom czy szefowi, ale właśnie duchownemu. "Kalwaria" to zbiór problemów mieszkańców małego miasteczka oraz zobrazowanie relacji między nimi. Spotykamy min. homoseksualistę, niewierzącego lekarza, starego i schorowanego starszego człowieka czy kobietę która zdradza męża. Parafianie są ludźmi niewierzącymi i nie ukrywają tego przed kapłanem. Główny bohater natomiast zachowuje się jak zwykły człowiek, który nie nakłania do nawrócenia czy przyjścia do kościoła.  Jego zadaniem jest prowadzenie dialogu i niesienie pomocy potrzebującym. Bohater to osoba po przejściach. Wstąpił do seminarium po śmierci swojej żony. Z tego związku ma córkę, z którą jest bardzo zżyty. Bagaż doświadczeń pomaga mu na co dzień w kreowaniu relacji między parafianami.

Wykreowany klimat w filmie jest bardzo chłodny i bezbarwny. Mam tutaj na myśli nie tylko pokazany nadmorski krajobraz (który niejednokrotnie zachwyca), ale również cięte dialogi między aktorami, sposób życia czy podejście do wielu spraw. James jest różnie traktowany przez swoich parafian. Nie zawsze z szacunkiem się do niego odnoszą, czy postrzegają jego postać. 

"Kalwaria" to doskonały film, który mnie osobiście zachwycił symboliką, mądrymi dialogami, przepięknymi krajobrazami i zróżnicowaną grą aktorską. Jedynie czego mi zabrakło to wplecenia nastrojowej muzyki. Z pewnością rewelacyjnie komponowałaby się z irlandzkim nadmorskim krajobrazem.

9 komentarzy:

  1. Pierwszy raz słyszę o tym filmie. Jakoś przechodził chyba bez specjalnego echa. Wprawdzie ja do kona nie chodzę, ale sieci pierwszy raz się spotykam z wzmianka o nim.
    Z chęcią bym go oglądnęła, by zobaczyć jak sobie poradzono z tak trudnym tematem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film przeszedł bez echa - masz rację. Ale to wyjątkowo piękny film, z głębokim przesłaniem, skierowany dla wymagającego widza. Polecam!

      Usuń
    2. Już sobie go znalazłam. I jestem przekonana, że pobudzi mnie do refleksji.

      Usuń
    3. Obejrzałam...warto było ....daje odpowiedź na pytanie : "Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?"

      Usuń
    4. Bardzo się cieszę, że zachęciłam Cię do poświęcenia dłuższej chwili na ten film oraz że jesteś zadowolona :)

      Usuń
  2. Przyznam, że nie słyszałam o tym filmie. Będę miała go na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi szalenie ciekawie. Muszę obejrzeć !

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Okrety Myśli , Blogger