piątek, września 30, 2016
Recenzja filmu "Obywatel roku" [2014]
W ostatnim czasie jesień zapukała do naszych drzwi. Dlatego też zasiadłam wygodnie w fotelu i dzięki norweskiej produkcji "Obywatel roku" przeniosłam się do chłodnej Skandynawii. Włączając film myślałam, że czeka mnie spotkanie z brutalnym kryminałem. Jednak okazało się, że to prawdziwa komedia kryminalna, pełna wyśmienitego humoru.
Główny bohater filmu - Nils Dickman to kierowca pługa śnieżnego. Każdego dnia zasiada za kierownicą ogromnej maszyny i łączy ludzi ze światem. Za swoje wzorowe zachowanie zostaje mu przyznany tytuł obywatela roku, a wkrótce po tym dowiaduje się o śmierci swojego syna. Nils zaplanował śledztwo w wyniku którego ma pomścić swoje dziecko, pomimo wszelkich przeciwności jakie staną mu na drodze. Nie jest mu straszna nawet miejscowa mafia narkotykowa. W swoich działaniach jest niezwykle sprytny i skuteczny - bohater zabija śmiało i chce więcej trupów.
Nie często sięgam po komedię kryminalną, albowiem już kilka razy się zawiodłam. Odkrywczy czy wyjątkowy ten film nie jest, ale ogląda się go bardzo dobrze. Główny bohater rewelacyjnie wkomponował się w przedstawianą historię, a jego gra aktorska była wręcz nienaganna. Jego wewnętrzny spokój i trzymanie emocji w garści robi wrażenie, natomiast kontrastowa postać hrabi to niestabilny emocjonalnie gość, który potrafił bawić i wkurzać. Całość opatrzona jest niewielką ilością dialogów, jak to u Skandynawów bywa. Jednak te które się pojawiają są dosadne, przemyślane, trafiające w sedno sprawy. Fani motoryzacji mają tutaj okazję zobaczyć kilka fajnych wozów, a wśród nich pojawia się niejednokrotnie nasza krajowa perełka!
Jak na skandynawską realizację przystało film oprócz głównego przesłania, dostarcza również przepiękne widoki północnej Europy. Kolejny raz ten element mnie nie zawiódł i mogłam nacieszyć się surowym górskim klimatem, kilometrami bezdroży oraz śnieżnobiałymi metrowymi zaspami śnieżnymi.
"Obywatel roku" to kino nietuzinkowe, serwujące surowy i mroczny skandynawski klimat. Film ma w sobie "to coś", co przyciąga widza i pomimo niezbyt szybkiej akcji chcemy z bohaterem być do końca.
AUTOR:
K-Alinki
Takie skandynawskie klimaty lubi mój mąż.
OdpowiedzUsuń