Zauważyłam, że moje dziecko coraz częściej i coraz chętniej sięga po swoje książeczki. Póki co ma ich niewiele, dlatego też postanowiłam reaktywować książki mojego dzieciństwa. Wyprawa na strych moich rodziców okazała się bardzo owocna. Znalazłam tam wiele moich książek, z którymi spędziłam wiele godzin, dlatego też są w lepszym bądź gorszym stanie. Większość dostałam od rodziców czy dziadków, jednak są również wygrane w konkursach, nagrody za wzorowe zachowanie, dobre wyniki w nauce czy najlepsze w szkole(!) wyniki w czytelnictwie. Razem z moim synem będziemy je powoli studiować, a w tym miejscu będę opisywać nasze wrażenie po lekturze.
Świetny pomysł. Będę z chęcią czytać Twoje teksty :)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł, też muszę reaktywować książki z mojego dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńCzęść moich książek powędrowała do moich chrześniaków, niektóre nawet już wróciły i czekają na kolejnych czytelników :)
OdpowiedzUsuńMam wszystkie swoje książki z dzieciństwa i na pewno będę do nich wracać :)
OdpowiedzUsuńWow, świetny pomysł! Ja nie zachowałam aż tylu książek... muszę poszperać tu i ówdzie:)
OdpowiedzUsuńps. Dzidzia już nie taka mała, nasza Ala skończyła 9 miesięcy i zaczyna wspinać się, gdzie tylko może ;-)
Ja moje zbiory dawno temu ze strychu uratowałam, bo im wyrzucenie przy porządkach groziło ;)
OdpowiedzUsuń