poniedziałek, września 25, 2017

Recenzja filmu "Pokot" [2017]




"Pokot" to film mocny, zaskakujący i dążący do ukazania prawdy. Niezbyt często mi się zdarza, aby po seansie wpatrywać się bezmyślnie w napisy końcowe i analizować poznaną historię. Długo zastanawiałam się co napisać o tej ekranizacji, bo czasami słowa nie są w stanie wyrazić tego, co zobaczą oczy.

"Pokot" to film Agnieszki Holland, który powstał na podstawie powieści Olgi Tokarczuk "Prowadź swój pług przez kości umarłych". Przyznam, iż nie miałam okazji zapoznać się z tą książką, dlatego też opowiadanie było dla mnie całkowitą nowością. Główną bohaterką jest Janina Duszejko - kobieta w specyficznym charakterze, która wraz z dwoma suczkami mieszka w starym domku, w malowniczej scenerii Kotliny Kłodzkiej. Psy są dla niej całym światem - nie ma nikogo innego, z którym mogłaby dzielić swoje radości i smutki. Pewnego dnia zwierzęta znikają. Zrozpaczona kobieta postanowiła za wszelką cenę poznać okoliczności "rozpłynięcia się" swoich pupili. W trakcie prowadzonego śledztwa Janina znajduje ciała mieszkańców najbliższej okolicy. Czy główna bohaterka miała coś wspólnego z ich śmiercią?

Film ukazuje kilka wątków. Jednym z nich jest polowanie człowieka na zwierzęta, które dostając strzał giną w potwornych męczarniach. Główna bohaterka jest przeciwna takowym działaniom. Swoje działania prowadzi przeciwko miejscowej grupie myśliwych, w skład której wchodzi wielu mieszkańców okolicznych wiosek. Niestety ona sama niewiele jest w stanie zdziałać, nawet policja traktuje ją z rezerwą. Kolejnym ciekawym wątkiem jest ukazanie małomiasteczkowej społeczności, w której żyją "wyrzutki" bez pieniędzy, wykształcenia i szans na godną przyszłość. W miasteczku ludzie patrzą na siebie podejrzliwie, każdy ma jakieś sekrety, które ukrywa przed drugim człowiekiem. "Pokot" pokazuje w jaką pętlę może wpaść człowiek, który ma problemy z tym, aby poukładać sobie życie.

Główna bohaterka jest bardzo charakterystyczną postacią, którą od samego początku można polubić lub znienawidzić.  Janina ma swoje zasady, styl życia i sposób zachowania, który czasami odbiega od rzeczywistości. Ludzie na wsi uważają ją za kobietę nawiedzoną, jednak jak pokazuje historia ukazana w filmie, nie do końca tak jest...

Niewątpliwie jedną z największych zalet tej ekranizacji jest ukazanie malowniczej scenerii Kotliny Kłodzkiej, przepięknych krajobrazów w akompaniamencie perfekcyjnej ścieżki dźwiękowej. Momentami rozpływałam się nad przedstawianą panoramą, która w połączeniu z mroźną zimą dawała prawdziwie skandynawski obraz. Wiecie, że uwielbiam takie surowe klimaty, więc oglądanie takich krajobrazów to była dla mnie największa przyjemność.

3 komentarze:

  1. Muszę w końcu obejrzeć ten film. Koniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, że film jest dobry, ale nie obejrzę go - moja psychika by nie wytrzymała.

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi się ten film wcale nie podobał...

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Okrety Myśli , Blogger