piątek, stycznia 12, 2018

Recenzja filmu "Dunkierka" [2017]




Filmy wojenne należą do gatunku które lubię, jednak nie sięgam po nie zbyt często. "Dunkierka" to produkcja którą miałam w planach zobaczyć już od momentu pierwszych zapowiedzi, jednak dopiero teraz wygospodarowałam czas na spędzenie kilku chwil z prezentowaną historią i wydarzeniami. Film ma wiele zalet, jednak znalazłam również minusy.

Christopher Nolan to znany i ceniony brytyjski reżyser filmowy, autor takich filmów jak "Incepcja" czy "Mroczny rycerz". "Dunkierka również jest autorstwa dlatego z góry była skazana na powodzenie. Produkcja filmowa przedstawia historię alianckich żołnierzy czekających na ewakuację na plażach Dunkierki. Niestety zostają oni otoczeni przez niemiecką armię, a ich jedyną drogą ucieczki jest kanał La Manche. Mężczyźni zostali podstawieni w dramatycznej sytuacji, ponieważ przeciwnik wykorzystuje wszelkie możliwe drogi dotarcia na aliantów: ląd, powietrze i woda. Z tych trzech perspektyw zostają przedstawione działania wojenne i możliwe sposoby ataku. Mieszkańcy Belgi, Wielkiej Brytanii, Kanady oraz Francji to zarówno młodzi jak i starsi panowie, których jedynym celem jest dotrzeć do domu, gdzie czeka rodzina. Nie mniej jednak reżyser skupił się głownie na młodych mężczyznach i to właśnie im powierzył kluczowe role. To właśnie z ich perspektywy została zaprezentowana bitwa - wspólnie z żołnierzami widz przeżywa strach, niepewność oraz ociera pot z czoła. 

"Dunkierka" to rewelacyjny film, który ściska gardło już w pierwszych minutach i puszcza dopiero na końcu. Nie znajdziemy tutaj krwawych scen, co nie umniejsza rangi bitwy oraz jej powagi. Na plus zasługuje klaustrofobiczny klimat, dzięki czemu możemy poczuć się jak w centrum wydarzeń. Wróg może nas zastać wszędzie - w wąskiej uliczce, ciasnym pomoście czy małym statku. Dzięki temu dostajemy realistycznie odwzorowany obraz wydarzeń, które głęboko zapadają w pamięć. Głównym celem filmu jest ukazanie rozpaczliwej walki o przeżycie. Ogromną rolę w filmie odgrywa muzyka która sprawia, iż widz jest w stanie poczuć obezwładniający strach i paraliżującą bezradność wobec wroga.

Małym minusem dla mnie są płytko przedstawione postaci. Uważam, iż była możliwość pogłębienia rysów niektórych mężczyzn, których najczęściej oglądaliśmy. Z pewnością dodałoby to nutki charakteru oraz wrażeń. Drugim minusem jest bardzo częsta zmiana perspektyw (ląd, powietrze, woda) oraz powtarzalność niektórych scen. Podejrzewam, iż jest to zamierzony efekt producenta nie mniej jednak sprawiało to, iż momentami czułam się zdezorientowana. Film jest trudny w odbiorze jednak pełne skupienie na filmie zagwarantowało sukces.

10 komentarzy:

  1. Bardzo długo nie mogłam się do tego filmu przekonać... ale może w końcu Twoja recenzja mnie "odblokuje" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To raczej film dla mojego męża. Dla mnie niekoniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ten film w planach, nasłuchałam się zachwytów na YT i nie mogę go sobie odpuścić. W ubiegłym roku jakoś opuściłam się z oglądaniem filmów, w tym roku muszę nadrobić zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja ogólnie bardzo mało filmów oglądam, ostatnio nawet mam problem z byciem na bieżąco w swoich serialach. Mam jednak nadzieję, że niebawem uda mi się wygospodarować trochę więcej czasu na zapoznawanie się właśnie z filmami, a ten figuruje właśnie na mojej liście ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybierałam się na Dunkierkę do kina, i niestety nie mogłam znaleźć dobrego terminu ;) Ciekawi mnie ten film mimo wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapamiętam sobie tytuł i może namówię męża, to może wreszcie go obejrzymy...

    OdpowiedzUsuń
  7. Zupełnie nie moje klimaty, ale namówiłam tatę, do obejrzenia tego filmu i niestety niezbyt mu się podobał :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Do filmu mnie w tym momencie nie ciągnie, ale cieszę się, że Ty się w nim całkiem dobrze odnalazłaś. Sama nadrabiam ostatnio raczej serialowe zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Muzyka kapitalna, to oprócz zdjęć największy atut filmu. Co do postaci - oczywiście brakuje tu ich historii, ale z drugiej strony tak to wyglądało na wojnie, ludzie byli tym co przedstawiają w danym momencie, bez opowieści, przeszłości i patosu. Dobry film, choć przeciętny widz raczej się zanudzi przyzwyczajony do dzieł, w których gra się emocjami.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Okrety Myśli , Blogger