poniedziałek, marca 24, 2014

"Ziarno prawdy" - Zygmunt Miłoszewski

 
Autor: Zygmunt Miłoszewski
Tytuł: "Ziarno Prawdy"
Rok wydania: 2011
Liczba stron:397



Pierwszą książką Zygmunta Miłoszewskiego jaką miałam okazję przeczyta był "domofon". Jak zapewne pamiętacie, poszłam za ciosem i zapoznałam się z powieścią "Uwikłanie" dzięki jej ekranizacji. Kolejno przeszła pora na "Ziarno prawdy", które jak wynika z moich obserwacji jest najlepiej ocenianą książką autora. Było to więc moje drugie spotkanie z prokuratorem Tadeuszem Szackim, zresztą co tu dużo ukrywać - bardzo udane. Po raz kolejny potwierdziła się moja teza, iż książki zdecydowanie mocniej mnie wciągają, aniżeli ich ekranizacje. 

Akcja toczy się w Sandomierzu, do którego główny bohater przeprowadza się z stolicy. Jego celem jest wypoczynek od miejskiego zgiełku i podziwianie zakątków tego pięknego miasta. Tutaj zetknął się z tradycją panującą na prowincji, albowiem nikt tutaj nie jest anonimowy, a wszyscy wiedzą o sobie wszystko. Bohater nie zna mieszkańców miasta, nie zna również swoich współpracowników. Akcja nabiera tempa, kiedy tuż przed Wielkanocą w mieście zostają odkryte zwłoki znanej i lubianej działaczki społecznej. Zabójstwo jest o tyle brutalne, iż zwłoki zostały całkowicie pozbawione krwi, co wskazywało na mord rytualny. Szacki otrzymał za zadanie rozwiązanie sprawy, iż był osobą nową w mieście, nie znał ofiary co miało pomóc w śledztwie. Stopniowe odkrywanie kolejnych faktów, wgłębianie się w mroczne tajemnice miasta ukazało powiązania Polsko - Żydowskie które pośród ciemnych i zimnych podziemnych labiryntów prowadzą do odkrycia zagadki.

"Ziarno prawdy" to powieść o stosunkach Polsko - Żydowskich, co zostało wzorowo przedstawione w książce. Temat ten nie jest łatwy, a został sprytnie i zdroworozsądkowy wpleciony w treść - legendy o mordach rytualnych, dawne winy i zbrodnie, antysemickie przesądy, lata II wolny światowej i czasy zaraz po niej. Genialnie skonstruowana intryga kryminalne, praktycznie od samego początku wciąga czytelnika podążając śladami sprawcy. Odkrywanie Sandomierza oraz jego zakątków zostało fantastycznie wplecione w karty powieści wodząc za nos czytelnika. Nie miałam okazji zwiedzić tego miasta, podobno bardzo pięknego, ale dzięki książce nabrałam jeszcze większej ochoty na spędzenie tam chociażby jednego dnia.

Odważny i bezpośredni język powieści jak papryczka chili nadaje charakteru powieści. Wartka akcja, erotyczne podboje prokuratora wplecione w całość sprawiają, iż kryminał przeczytałam jednym tchem, pochłaniając kolejne jego strony i zmieniając swoją pozycję na fotelu, kiedy go czytałam. Śmiało mogę powiedzieć, iż jestem ogromnie zachwycona, że po raz pierwszy polski autor zrobił na mnie tak ogromne wrażenie swoją powieścią kryminalną. Wraz z początkiem kwietnia w Sandomierzu ruszają zdjęcia i już nie mogę się doczekać ekranizacji. Cieszy mnie również fakt, iż autor pracuje już nad kolejną częścią przygód prokuratora Szackiego. Mam nadzieję, iż będzie ona nie gorsza od "Ziarna Prawdy", a wręcz przeciwnie!

4 komentarze:

  1. Zgadzam się - to się znakomicie czyta. Lepiej nawet niż "Uwikłanie". Książka jest mroczna, intryga wciąga bardzo a dodatkowym smaczkiem jest właśnie ten polsko-żydowski klimat, który przypomniał mi to co sama słyszałam jako dziecko między innymi o tej beczce do toczenia krwi na mace.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety do Sandomierza mam kawałek drogi i bardzo pobieżnie słyszałam tego typu historie. Dlatego też ta książka ta była dla mnie świetną lekcją historii.
      Tak jak pisałam - "Uwikłanie" widziałam tylko jako ekranizację, ale chyba książki nie przeczytam, z tego względu, iż jej treść znam, a przede mną jeszcze tylko ciekawych powieści!
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Jednak polecam przeczytanie ksiązki, gdyz film jak słyszałam i w Krakowie i nie ma Szackiego tylko jakaś Szacka. Ksiązka z pewnością znacznie lepsza.

      Usuń
    3. Owszem zgadzam się - książka z pewnością jest lepsza, wiedziałam to już w trakcie oglądania filmu, jak sceny były pobieżnie prezentowane i szybko uciekały na inny tor. Sam wątek zamiany płci Szackiego na Panią Szacką również nie należy do udanych. Być może kiedyś :)

      Usuń

Copyright © 2016 Okrety Myśli , Blogger