poniedziałek, maja 12, 2014

"Oskarżony" - John Grisham

Autor: John Grisham
Tytuł: "Oskarżony"
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 335


John Grisham to popularny autor thrillerów prawniczych i kryminałów do tej pory przeze mnie nie odkryty. Zawsze przechodziłam obok jego książek obojętnie, sama nie wiem dlaczego. Jednakże ostatnio poszukując nowości kryminalnych, natknęłam się na książkę Grishama. Powiedziałam sobie wtedy, że już teraz nie ucieknę od niego i w końcu muszę poznać jego styl.

Kilka słów o fabule. Theodore Boone jest jedynym synem cenionej w mieście pary adwokatów. Uczęszcza do gimnazjum, gdzie jest znanym, lubianym i szanowanym wzorowym uczniem. Z racji tego, iż od małego przebywa w towarzystwie kodeksów, ustaw, posiada na ten temat ogromną wiedzę, którą chce wykorzystać w przyszłości jako prawnik. Czasami ludzie proszą go o drobne porady prawne i cenią sobie jego opinię. Pewnego dnia okazało się, iż został wrobiony w przestępstwo - ktoś podrzucił do jego szafki szklonej skradziony w sklepie komputerowym sprzęt, w internecie rozsiewa plotki o tym, iż Theo jest złodziejem, dziurawi opony w jego rowerze oraz kamieniem wybija szybę w jego pokoju. Dowody jednoznacznie wskazują na winę Theo, a policja i detektywi nie wierzą w jego niewinność. Wkrótce okazuje się, iż winowajcy mają dobrze zaplanowany cel swoich działań przeciwko synowi pary adwokatów.

Książkę czytało mi się lekko i przyjemnie. Spodobał mi się styl pisania autora na tyle, aby zachęcić mnie do zapoznania się z kolejną jego powieścią. Zawiodłam się jednakże na fabule książki, którą odebrałam jako niedopracowaną. Książka niestety nie jest thrillerem, czego najbardziej oczekiwałam. Powiedziałabym, że jest to lekka powieść detektywistyczno - prawnicza, przy której autor nie napracował się za mocno. Czytając egzemplarz, cały czas czekałam na moment, aż coś mnie zaskoczy. Tego się niestety nie doczekałam. Nie mniej jednak książka wciąga!

Na plus mogę zaliczyć wykreowanie głównego bohatera - Theo. Bardzo podobała mi się jego konstrukcja - zachowanie, sposób myślenia, podejmowania decyzji.  Utożsamiłam się z nim na tyle mocno, że podświadomie trzymałam kciuki, aby sprawa rozwiązała się dla niego pozytywnie i aby został oczyszczony z zarzutów. Dodatkowo na uwagę zasługuje kolejny wątek książki, a mianowicie opis codziennego życia rodziny zabieganych prawników, którzy pomimo tego, iż każdego dnia od rana do wieczora są mocno zajęci sprawami swoich klientów, jednakże w chwili słabości, potrafili w pełni oddać się ich synowi i pomóc mu wyjść z tarapatów.

Nie ukrywam, że jednym z impulsów, dzięki któremu książka znalazła się w moich rękach była okładka, przedstawiająca zwykły prosty rower, a na nim postać chłopaka. Zaintrygowało mnie to na tyle, iż postanowiłam poznać książkę, aby dowiedzieć się, co też wspólnego ma rower wraz z oskarżonym uczniem gimnazjum.

7 komentarzy:

  1. Przyznam, że i mnie okładka przypadła do gustu. Od razu przykuwa wzrok. Co do fabuły także wzbudziła moje zainteresowanie, więc będę mieć na uwadze tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że nie było momentu zaskoczenia, ale i tak chciałabym ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety momentu zaskoczenia nie było, a tak na niego czekałam. Książka się skończyła, a mi pozostał niesmak...Ale mimo tego polecam, bo książka ma wiele plusów.

      Usuń
  3. Nie czytałam tej książki. Ale Grishama lubię, jego powieści wciągają;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno jego książki wciągają, a ja dopiero mam pierwszą jego powieść za sobą. Ale nie mam zamiaru próżnować i już w trakcie następnej wizyty w bibliotece będę szukać kolejnych jego egzemplarzy :)

      Usuń
  4. Ja przygodę z Cobenem zacząłem od "Nie mów nikomu". Szczerze mogę polecić. Autor faktycznie ma dar pisania porywających powieści, które czyta się jednym tchem w krótkim czasie. Co do pewnych niedoróbek, to faktycznie autor chyba ma taką smykałkę do potknięć. W "Nie mów nikomu", dopisał ostatnie 2-3 strony, które miałem ochotę wydrzeć z książki. Było to piękne samobójstwo autora i na szczęście dokonał go, na sam koniec powieści ;)
    Ogólnie muszę pochwalić za zwięzłość przekazu w recenzji. Szybko, fajnie się czyta.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Okrety Myśli , Blogger