wtorek, maja 20, 2014

"Zapisane w kościach" - Simon Beckett



Autor: Simon Beckett
Tytuł: "Zapisane w kościach"
Rok wydania: 2007
Ilość stron: 278


"Chemia śmierci" to pierwsza książka autora, z jaką miałam okazję się spotkać. Pamiętam ją aż do dzisiejszego dnia, co oznacza że była dobra. Kiedy w bibliotece wpadła w moje ręce druga część przygód Davida Huntera wiedziałam, że przede mną kilka godzin fascynującej lektury. Jak zapewne się domyślacie - nie myliłam się.

Główny bohater to antropolog sądowy i lekarz, który większość swojego czasu spędza ze zmarłymi. Po wypadku samochodowym w którym stracił żonę i córkę próbuje ułożyć swoje życia na nowo u boku innej kobiety. Pewnego dnia dostaje telefon z prośbą o zbadanie spalonych zwłok na jeden z Wysp Hybryd Zewnętrznych. Sytuacja jest o tyle zagadkowa, iż ogień spalił ciało nie wyrządzając żadnej krzywdy pomieszczeniu, w którym się znajdowało. Co ciekawe - ciało nie spaliło się całe, ponieważ ocalała jedna dłoń oraz stopy ofiary. David musi zmierzyć się nie tylko z tym zagadkowym odkryciem ale również z mordercą grasującym po małej wyspie. Fatalna pogoda, brak łączności z światem potęgują tylko trudność sprawy.

Powieść została świetnie skonstruowana. Na prowadzenie wysuwa się miejsce akcji - wykreowane precyzyjnie i z dbałością o najmniejsze szczegóły. Runo to jedna z Wysp Hybrydowych, najdalej wysunięty zakątek Wielkiej Brytanii, odcięty od świata. Małomiasteczkowa społeczność, nieufna i zamknięta w sobie nie jest sprzymierzeńcem głównego bohatera. Wyspa została dość dobrze opisana w powieści co sprawiło,  iż od samego początku czytania powieści czułam się tak, jakbym była bezpośrednim świadkiem wydarzeń.

Pierwszoosobowa narracja jest moją ulubioną i taką też spotykamy w tej powieści. Dzięki temu wszystkie wydarzenia widzimy oczami Huntera. Nie ukrywam, iż najbardziej czekałam na fragmenty powieści w trakcie których bada szczątki, próbuje ustalić przyczyny śmierci denata oraz zmusza zmarłych do zwierzeń. Bezapelacyjnie są to najlepsze momenty powieści. 

Sama intryga również mocno mnie zaskoczyła, tym bardziej jej zakończenie. Doskonale wykreowana i przemyślana zagadka. Do samego końca nie wiedziałam kto jest mordercą. Autor potrafi mieszać, wodzić czytelnika za nos i zmuszać do myślenia o finale. W powieściach Simona Becketta lubię to, że autor pisze rzeczowo i konkretnie. W jego książkach nie ma miejsca na nudę, fantazję czy zmęczenie materiału, a każdy jego egzemplarz zawiera wszystkie elementy thrillera, których oczekuję. Wydarzenie godni wydarzenie, jedna śmierć pociąga za sobą kolejną. Nie żałuję ani minuty spędzonej z książką i gorąco ją polecam!

13 komentarzy:

  1. Jestem bardzo ciekawa intrygującego zakończenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie zakończenie było zaskoczeniem i przyznam, ze autor musiał uruchomić wiele komórek mózgowych aby tak dobrze je wykreować :)

      Usuń
  2. Ja zaczęłam swoją przygodę z serią o D. Hunterze, od 2 części i jak dla mnie jest najlepsza z 3, które przeczytałam. Przed mną jeszcze ostania czwarta część "Wołanie grobu". Już przyniosłam ją z biblioteki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja póki co mam dwie części za sobą, jednak jak czytałam na innych blogach porównanie, to faktycznie na większości z nich najlepszą opinię zbierała właśnie druga część :)

      Usuń
  3. Rzeczywiście, książka godna polecenia, a zakończenie zaskakujące. Teraz trzeba szukać w bibliotece kolejnej części;)
    Masz drobny błąd w recenzji: "wodzić czytelnika za noc";)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zwrócenie uwagi. Błąd już poprawiony :)
      Rozgryzłaś mnie - następnym razem kiedy odwiedzę bibliotekę będę szukała kolejnych dwóch części.

      Usuń
  4. Zaintrygowałaś mnie tą książką. Bardzo jestem jej ciekawa. Jeśli tylko będę miała okazję - chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, książka jest bardzo ciekawa. Szczerze polecam :)

      Usuń
  5. *ze zmarłymi, nie "z zmarłymi" ;)
    Brzmi interesująco, ale na razie mam dość obszerną listę "do przeczytania", ale być może, że w dalszej przyszłości się za nią zabiorę.
    shelf-of-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga. Dzięki!
      Oj znam ten ból, jak blogerzy proponują ciekawe egzemplarze a moja lista książek "do przeczytania" tylko się wydłuża ;-)

      Usuń
  6. Czytałam kilka recenzji jego książek i mam autora na uwadze, bo wydaje mi się, że pisze na prawdę ciekawie.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Okrety Myśli , Blogger