poniedziałek, grudnia 08, 2014

Recenzja filmu "Karuzela" (2014)


Długie jesienne wieczory zachęcają do nadrabiania zaległości filmowych z całego roku. Za każdym razem produkcję wybieram dokładnie, albowiem nie lubię rozczarowań. Tym razem wybór padł na lekki i niezobowiązujący polski film Roberta Wichrowskiego, opowiadający o życiu czwórki młodych ludzi. Po raz kolejny dałam szansę polskiej produkcji. Jednak czy tym razem film spełnił moje oczekiwania?

Produkcja opowiada o przyjaźni dwóch młodych mężczyzn: Rafała (Mikołaj Roznerski) i Piotra (Mateusz Janicki). Niestety oboje kochają tę samą kobietę - Magdę (Karolina Kominek), która w ciąże zachodzi z Rafałem. Swoje życie postanawia jednak ułożyć sobie z Piotrem, który niczego nie świadomy planuje z wybranką życie aż po grób. Sytuacja finansowa zmusza go do wyjazdu na misję w Afganistanie, z której żywy nie wrócił. Czy Rafał będzie gotowy na to, aby rozpocząć życie z kobietą swojego przyjaciela i jego (swoim) dzieckiem?

Scenariusz na pierwszy rzut oka wygląda jak taśmowa telenowela, na szczęście sytuacja szybko ulega stabilizacji. Dramat pokazuje z psychologicznego punktu widzenia sytuację każdego z bohaterów, którzy nie są ludźmi zarabiającymi kilka tysięcy miesięcznie - problemy z znalezieniem pracy zmusza Rafała do wyjazdu za granicę. Następnie jego przyjaciel Piotr również zostaje zmuszony do wyjazdu za granicę, aby utrzymać rodzinę. Jednak każdego dnia starają się żyć normalnie, nie goniąc przy tym non stop za pieniądzem. Obce są im korporacje oraz codzienność w szpilkach czy pod krawatem. Borykają się z codziennymi, ludzkimi sprawami: spłata kredytu, brak klientów w biznesie, narodziny, śmierć, macierzyństwo, przyjaźń czy... miłość do zwierząt.

To co zasługuje na największą pochwałę w tym filmie to gra aktorka młodych ludzi. Wprawdzie występuje tam niewielu odtwórców ról, to każdy dał z siebie wszystko. Gra jest bardzo naturalna, niewymuszona i to bardzo mi się podobało. Niestety muszę również wspomnieć o elemencie, który mnie zawiódł, a czasami nawet mnie denerwował: DIALOG, który występował rzadko. Kiedy już pojawiła się jakaś komunikacja międzyludzka to była ona bez wyrazu i przekazu...

Film odebrałam bardzo neutralnie. Nie potrafię powiedzieć, że jest dobry, ale nie powiem też że jest zły. Nie mniej jednak jak szukacie stosunkowo krótkiej i niezobowiązującej produkcji - polecam.

3 komentarze:

  1. Nie widziałam jeszcze, chociaż coraz częściej oglądam polskie filmy, więc chętnie zapoznam się z ,,Karuzelą"!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zainteresował mnie ten film.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię filmy z młodymi aktorami. Tematyka intryguje mnie, szkoda tylko, że tych dialogów niewiele, bo na to akurat zwracam baczną uwagę... Cóż, rozważę obejrzenie "Karuzeli".

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Okrety Myśli , Blogger