sobota, kwietnia 04, 2015

"Pięćdziesiąt twarzy Greya" - E L James



Autor: E L James
Tytuł: "Pięćdziesiąt twarzy Greya"
Ilość stron: 608
Rok wydania: 2012


O książce "Pięćdziesiąt twarzy Greya" było głośno w 2012 roku. Wtedy zaklinałam się, że to książka nie dla mnie i nigdy nie wezmę jej do rąk. O tej historii ponownie zrobiło się głośno wraz z początkiem tego roku, za sprawą jej ekranizacji. W tym samym czasie siostra wręczyła mi książkę do rąk i powiedziała, że koniecznie muszę się z nią zapoznać. Nie miałam wyjścia i egzemplarz trafił w moje ręce. 

Urocza, zabawna i nieco roztargniona studentka literatury w zastępstwie za koleżankę przeprowadza wywiad z bogatym i przystojnym Christianem Greyem. Już w trakcie rozmowy pomiędzy kobietą a mężczyzną nawiązuje się tajemnicza więź, która później przeradza się w love story pełne fascynacji, oddania i utraty kontroli nas samym sobą. 

Początkowo wciągnęły mnie perypetie głównej bohaterki Anastasi Steele, jednakże wraz z pojawieniem się pierwszego opisu sceny erotycznej, a potem każdej kolejnej moja sympatia do tej powieści zaczynała stopniowo się zmniejszać. Fajnie jest poczytać o miłości pełnej pożądania i oddania, ale wszystko ma swoje granice. W pewnym momencie czytanie kolejnych perypetii bohaterów zniechęciło mnie do czytania do tego stopnia, że musiałam zrobić kilkudniową przerwę. Książkę doczytałam z rezerwą i tylko dzięki temu dotrwałam do ostatniej strony.

Powieść ma ten plus, że czyta się ją lekko i przyjemnie. Nie wymaga od czytelnika skupienia, a język jakim posługuje się autorka książki jest łatwy i nieskomplikowany. Przestawiona historia bohaterów to typowy romans dwojga zafascynowanych sobą ludzi i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie przesłodzona atmosfera erotyzmu. Egzemplarz niczym mnie nie zaskoczył, a czasami wręcz irytował.

Kiedy oddawałam powieść siostrze, ta automatycznie zaproponowała mi II i III tom, ale powiedziałam NIE. Nie dam się naciągnąć na kolejną nudną i irytującą historię. Jestem usatysfakcjonowana tym, że poznała historię, która podobno zachwyciła miniony kobiet na świecie, ale na tym zakończę wnikanie w psychikę Christiana Greya.

3 komentarze:

  1. Także się zarzekłam, że NIGDY. Jak na razie słowa dotrzymałam. Zresztą tak mam, że gdy się zawezmę, to nic i nikt mnie nie przekona do danej pozycji. Tak jest z Greyem, Harrym Potterem czy sagą Zmierzch, do której podeszłam, ale nie , nie nuda.

    Co do filmu o Greyu, to owszem obejrzałam i podobał mi się, ale tylko dlatego, że nie był tak naładowany erotyką, która zachwyciła odbiorców książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. I dobrze, nie zaglądaj do kolejnych tomów. Rozczarowują trochę. Mnie najbardziej podobał się pierwszy tom.

    OdpowiedzUsuń
  3. Te książki są po prostu ZŁE.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Okrety Myśli , Blogger