wtorek, kwietnia 12, 2016

Przedpremierowo: Jorn Lier Horst - "Ślepy trop"



Autor: Jorn Lier Horst
Tytuł: "Ślepy trop"
Premiera: 14.04.2016
Ilość stron: 414


Skandynawskie thrillery to zdecydowanie moje ulubione lektury, albowiem dostaję od nich rozrywkę na najwyższym poziomie, nietuzinkowe zagadki kryminalne i przystępny warsztat pisarski. "Ślepy trop" to kolejna książka, która została napisana przez Norwega, byłego policjanta pracującego na stanowisku szefa wydziału śledczego. Nie da się ukryć, iż w zaprezentowanej historii widać gołym okiem ogrom wiedzy i doświadczenia autora w temacie rozwiązywania zagadek kryminalnych.

Sofie Lund to młoda kobieta, samotnie wychowująca roczną córeczkę. Po latach wraca do Larviku, gdzie spędziła swoje dzieciństwo, a teraz odziedziczyła dom po zmarłym dziadku, który miał powiązania ze światem przestępczym. Sofie pragnie zapomnieć o starcu  z którym nie miała dobrych kontaktów i jego nietuzinkowym życiu, dlatego też w domu robi generalne porządki. Nie udaje jej się pozbyć tylko jednej rzeczy - ogromnego sejfu, który został znaleziony w piwnicy. Z pomocą Liny - koleżanki z szkolnych lat, a córki komisarza Wistinga, postanawia poznać jego zawartość. Rzeczy znalezione w sejfie zaskakują nie tylko obie kobiety, ale również policjantów miejscowej komendy policji, dając szansę na rozwiązanie pewnych tajemniczych spraw. Pierwsza z nich to zaginięcie taksówkarza, a druga to zabójstwo młodej kobiety sprzed kilku miesięcy w mieście oddalonym o kilkaset kilometrów od Larvik. Czy komisarz Wisting złapie odpowiedni trop i znajdzie zabójców?

Zagadka kryminalna wykreowana w tej powieści jest na najwyższym poziomie, a emocje serwowane są stopniowo. Ciekawy wątek główny wraz z wątkami pobocznymi splatają całą historię robiąc duże wrażenie. Powieść jest dopracowana w każdym szczególe, a pomysłowość autora na poprowadzenie wątku robi wrażenie. Pomimo tego, iż wątek kryminalny jest złożony i dość obszerny, to autor w krótkich rozdziałach szczegółowo prezentuje każdy krok śledztwa. Dzięki temu czytelnik nie musi się niczego domyślać, albowiem wszystko jest podane jak na tacy. Nie oznacza to, iż łatwo można poznać rozwiązanie zagadki.

Jorn Lier Horst ukazuję charakterystykę pracę policjanta śledczego, która wymaga wiele poświęcenia i drobiazgowego podejścia do każdego zadania: analiza raportów z miejsca zdarzeń, poszukiwania wycinków z gazet, ponowne przesłuchania świadków zabójstwa. Z mojej perspektywy ciekawym wątkiem jest również ukazanie relacji międzyludzkich pomiędzy policjantami, nie tylko z jednej komendy policji.

Oprócz wątku kryminalnego autor porusza również kwestie obyczajowe i rodzinne pokazując, jak dzieciństwo kreuje nasze dorosły życie. W powieści możemy przeczytać, iż w więzieniu przeważnie spotykamy ludzi, którzy w młodości nie doświadczyli miłości, ciepła i bliskości ze strony rodziców. Niestety ma to zastosowanie w świecie realnym, a przykładów nie trzeba daleko szukać.

Nie będę ukrywać, iż książka jest na wysokim poziomie. Jorn Lier Horst nie pozwala sobie wpadki czy drobne potknięcia. Na plus zasługuje fakt, iż w lekturze od samego początku dużo się dzieje i nie wieje nudą. Historia napisana jest bardzo lekkim przystępnym językiem jak na powieść kryminalną, co bardzo cenię w autorze. Życzyłabym sobie, aby Jorn Lier Horst zyskał w Polsce taką popularność jak chociażby Stieg Larsson, Henning Mankell czy Camilla Lackberg. Jeżeli do tej pory ten typ powieści omijaliście szerokim łukiem to zachęcam do przełamania się. Gwarantuję dobrą rozrywkę!

Za egzemplarz recenzyjny dziękuję agencji Business & Culture.

6 komentarzy:

  1. Nie miałam okazji jeszcze spotkać się z recenzją tej książki :D Myślę, że może mi się spodobać, lubię, jak w książce sporo się dzieje, a zagadki nie są banalne :D To coś dla mnie :D

    LeonZabookowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Narobiłaś mi smaka na tą publikację :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem świeżo po lekturze. Nie zawiodłam się, kolejny tom i kolejna ciekawa intryga kryminalna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne zdjęcie zrobiłaś :) czasami żałuję, że kryminały to nie moja bajka... Choć w dzieciństwie bardzo lubiłam powieści deteltywistyczne

    OdpowiedzUsuń
  5. Druga recenzja tej książki, na którą dzisiaj trafiam - to chyba jakiś znak ;) lubię skandynawskie klimaty więc pewnie się skuszę

    OdpowiedzUsuń
  6. To kolejna tak pozytywna opinia o książce Horsta, jaką czytam w tym tygodniu. Muszę zdobyć własny egzemplarz. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Okrety Myśli , Blogger