Autor: Baptiste Beaulieu
Tytuł: "Pacjentka z sali numer 7"
Ilość stron: 304
Rok wydania: 2014
Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda życie szpitalne z punktu widzenia lekarza? Co czuje lekarz, kiedy codziennie ogląda ludzki ból, bezradność i cierpienie? Jak wygląda dzień lekarza, który nie tylko leczy, ale również wspiera fizycznie i psychicznie?
"Pacjentka z sali numer 7" to publikacja napisana w formie pamiętnika przez dwudziestosiedmioletniego francuskiego stażystę Oddziału Ratunkowego. Razem z nim przez 7 dni i 7 nocy możemy obserwować życie szpitalne, które jest niezwykle ciekawe i bogate w różnorodne wydarzenia. Co ważne - książka przedstawia prawdziwe ludzkie historie, natomiast zostały zmienione nazwiska bohaterów i ich płeć. Narrator w trakcie pełnienia dyżuru odwiedza pacjentów w ich salach, wykonuje rutynowe badania, rozmawia z chorymi i wspiera ich najbardziej jak tylko potrafi. Dla narratora najtrudniejsze są wizyty na Oddziale Opieki Paliatywne, gdzie znajdują się ludzie, dla których już nie ma ratunku. Łzy śmiechu mieszają się z łzami smutku. Gołym okiem widać, iż bohater stara się wykonywać swoją pracę z przyjemnością i oddaniem. Podkreśla, iż nie chce się poddać rutynie. W tekście możemy znaleźć wiele informacji z jego życia prywatnego, a także szczegóły życia zawodowego, min. czas studiów, powody dla których wybrał taki zawód a nie inny. Młody lekarz opisuje nie tylko pacjentów, ale również swoich współpracowników. Robi to lekko i wesoło, czasami ironicznie i złośliwie.
Pomimo tego, iż książka podejmuje trudne i ważne tematy, niestety nie przypadła mi do gustu, drażniła mnie. Początkowo wciągnęła mnie szpitalna atmosfera, ludzkie historie i próby ucieczki do normalnego życia. Jednakże z czasem pogubiłam się w przedstawianych historiach. Miałam wrażenie, że autor też trochę zatracił się w tym, co już zaprezentował. Mniej więcej od połowy książki czytałam ją tylko dla zabawnych anegdotek. Nie twierdzę, iż książka jest zła, ponieważ autor szczerze opisuje rzeczywistość, jednakże nie tego po niej oczekiwałam.
Zastanowię się nad lekturą.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pogubiłaś się w historiach. To nie świadczy zbyt dobrze o fabule.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko, trochę mnie ta książka kusi.
OdpowiedzUsuńLubię powieści obyczajowe, jednak ta mnie nie zainteresowała ;)
OdpowiedzUsuńZ ostrożnością podchodzę do tego typu fabuł, bo o sprawach ostatecznych trzeba pisać umiejętnie, ale skoro jest śmiech przez łzy, to zastanowię się nad lekturą
OdpowiedzUsuńmam ją na swoim koncie, przeczytałam w zeszłym roku , trzeba prtzyznać , że jest specyficzna
OdpowiedzUsuńCzytałam ją.Świetna książka. Zapraszam do mnie na konkurs ;)
OdpowiedzUsuńCoś mi swita że kiedyś czytałam coś podobnego. Niestety nie lubię takich tematów medycznych :)
OdpowiedzUsuń