czwartek, marca 26, 2015

Nowe perełki w mojej biblioteczce

Nowe perełki w mojej biblioteczce
Ostatnio do mojej biblioteczki wprowadzili się nowi mieszkańcy, a ich pojawienie się sprawiło mi wiele radości. Dwie pierwsze pozycje, tj. książka Joanny Bator oraz Marka Krajewskiego przywędrowały do mnie jako prezent urodzinowy. Zaś powieść Evans'a to efekt wymiany z sympatycznym molem książkowym. 
Bardzo lubię takowe wymiany książkowe - trafiła do mnie książka którą miałam w planach przeczytać, a w dobre ręce poszła powieść Katy Reichs. Nowa właścicielka jest jej dużą fanką :)

środa, marca 25, 2015

Recenzja filmu "Whiplash" (2014)

Recenzja filmu "Whiplash" (2014)
 
"Whiplash" to udane połączenie dwóch elementów: dramatycznych losów utalentowanego muzycznie mężczyzny oraz jazzowej muzyki. Już od pierwszej sceny widz skazany jest na emocje, które z czasem rosną i powodują, że od filmu nie można oderwać wzroku. Produkcja nie bez powodu otrzymała tyle Oskarów i nagród, kiedy ogląda się go z tak wielką przyjemnością.


"Whiplash" to burzliwa historia młodego człowieka, który za wszelką cenę postanowił zostać perkusistą. Za swój cel obrał grę w najlepszym zespole renomowanej szkoły jazzowej w Nowym Yorku, której opiekunem jest znany i szanowany dyrygent. W trakcie prób muzycznych z trenera wychodzi prawdziwa bestia, która stosuje na swoich uczniach przemoc psychiczną oraz fizyczną. Spotkania w sali prób wyglądały jakby treningi wojskowe, gdzie nikt nawet nie mrugnął okiem. Andrew jako początkujący członek zespołu swoje musiał wycierpieć, jednak okrutne zachowanie nauczyciela nie zniechęciło go, a dodatkowo zmotywowało do szlifowania swojego talentu, którego był świadomy. Rezygnacja z przyjemności na rzecz godzin treningów, niezliczoną ilość potu, krwi i bólu oraz samozaparcie spowodowały, że bohater osiągnął swój wymarzony cel.

Produkcja prezentuje temat motywacji w dążeniu do zamierzonego celu.  Kiedy na początku nauki w szkole został dostrzeżony przez swojego przyszłego kierownika myślał, iż drzwi kariery zawodowej stoją przed nim otworem. Wtedy jeszcze nie zdawał sobie sprawy jak bardzo się myli. Główny bohater musiał przejść burzliwą drogę zanim osiągnął to, czego pragnął. Nie raz dopadł go kryzys, upadek (gubiąc po drodze swoje człowieczeństwo) czy zwątpienie w to co robi, jednak w ekspresowym tempie podnosił się i szedł dalej. Zamierzonego celu nie osiągniemy bez wysiłku, poświęcenia i determinacji. Doskonała motywacja do działania.

Muzyka jazzowa wkomponowana jest w każdy kadr filmu, ukazując jej piękno. Utwory prezentowane w filmie nie przypadły mi szczególnie do gustu, ale nie o to chodziło. Każdy kolejny pojawiający się kawałek jazzu hipnotyzował mnie, a ja z przyjemnością się w niego wsłuchiwałam. Czyste brzmienie, wyraźny każdy takt spowodowały, że po raz kolejny utwierdziłam się w tym, jak bliski jest mi ten gatunek muzyczny.

Film ma prostą fabułę i jest przewidywalny. Jednak budowanie napięcia doskonale wyszło producentom, co przedstawiają sceny pojedynku ucznia oraz nauczyciela. Teller to młody i utalentowany człowiek, dążący po trupach do celu. Muzyka jest dla niego całym światem, przez co rezygnuje nawet z spotkań z swoją dziewczyną. Czas który miałby jej poświęcić, zdecydował się spędzić z perkusją. Wiara i przekonanie o swoich zdolnościach są imponujące. Fletcher zaś to bardzo wyrazista postać nauczyciela tyrana, której sam wygląd powoduje delikatny strach. Słuch genialny, ucho wrażliwe i brak jakiejkolwiek dyskusji spowodowały, że dyrygent ma pod sobą najlepszy zespół w Nowym Yorku.

Film polecam gorąco. Jest na prawdę genialny. Swoją drogą muszę przyznać, że już dawno nie widziałam tak dobrej produkcji.

poniedziałek, marca 16, 2015

Recenzja filmu "Instrukcji nie załączono" (2013)

Recenzja filmu "Instrukcji nie załączono" (2013)

 
Każda osoba, która choć trochę interesuje się filmem oraz tym co leci w kinach spotkała się pewnie z opowieścią, w której matka porzuca swoje dziecko ojcowi, aby ten mógł zmierzyć się z trudami samotnego wychowania dziecka i porzucenia swojego dotychczasowego luźnego życia. Podobną historię przedstawia film "Instrukcji nie załączono", jednak z małą różnicą jaką jest niezwykle zaskakujące i nieprzewidywalne (dla mnie) zakończenie.

Produkcja opowiada o trudach samotnego wychowywania córeczki przez głównego bohatera. Sytuacja dla Valentina jest o tyle dramatyczne, ponieważ prowadził on beztroskie życie w skąpanym w słońcu Acapulco kiedy dziecko zostało wręczone mu do rąk. Młody tata musiał wiele w swoim życiu zmienić: przede wszystkim siebie, styl życia, pracę, miejsce zamieszkania. Valentin robił wszystko, aby Maggie miała życie jak w bajce rozpieszczając ją i dając czego tylko zapragnęła. Szczęśliwe dzieciństwo dziewczynki uległa gwałtownej zmianie, kiedy przypomniała sobie o niej jej mama. Dziewczynka stała się obiektem sporu byłych kochanków, jednakże robili oni wszystko, aby nie wpłynęło to na jakość życia ich córeczki. Zakończenie było dla mnie ogromnym zaskoczeniem - mało kiedy potrafi mnie tak zaskoczyć, ale tutaj byłam w totalnym szoku z obrotu wydarzeń.

Film to połączenie dramatu z wieloma scenami humorystycznymi, opisujące trudy samotnego wychowywania dziecka przez jednego rodzica, a następne sądowe przepychanki rodziców o dziecko i wzajemne pranie brudów. Produkcja ma jednak również i drugie głębsze przesłanie - własne słabości i lęki (strach, ciemność) z którymi trzeba walczyć w latach dziecięcych oraz będąc już dorosłą osobą. Pomimo tego, iż przedstawiona historia jest szablonowa to opowieść wciąga i zachęca do pozostania z nią do końca.

wtorek, marca 03, 2015

Zygmunt Miłoszewski - "Gniew"

Zygmunt Miłoszewski - "Gniew"

Autor: Zygmunt Miłoszewski
Tytuł: "Gniew"
Ilość stron: 380
Rok wydania: 2014


Książki Zygmunta Miłoszewskiego to moje czytelnicze odkrycie minionego roku. Tak wiem, pisałam to już kilka razy. Od kiedy trzecia część trylogii, dotycząca przygód prokuratora Szackiego trafiła do mojej biblioteczki, długo spokojnie czekać nie mogła. W podświadomości ciekawość moją zżerały już kolejne perypetie głównego bohatera, soczyste dialogi i mroczne zakamarki kolejnego polskiego miasta.

Po Warszawie i Sandomierzu, przyszedł czas na Olsztyn, stolica województwa warmińsko - mazurskiego. Już na początku powieści autor nie pozostawia na owym mieście suchej nitki, opisując min. infrastrukturę komunikacyjną, która jest fatalna. Dodatkowo jesienna otoczka miasta, mżawka oraz wieczne zamglenie tworzą mroczny klimat, sprzyjający postawienia czołu nowej zagadce kryminalnej. 

"Budynek stanowił przykry zgrzyt w pięknej okolicy, pseudonowoczesny szklano-plastikowy koszmarek. Częściowo niebieski, częściowo czerwony, dziwacznie asymetryczny, jakby architekt cierpiał na rzadkie połączenie daltonizmu z astygmatyzmem."

Odnośnie zagadki kryminalnej: w trakcie robót drogowych w bunkrze odnaleziono szkielet człowieka. Początkowe podejrzenia stawiają na pozostałości z czasów wojennych, jednakże szybko okazuje się, iż ten człowiek jeszcze kilka dni temu chodził po mieście. Sekcja zwłok wykazała wiele zagwozdek i ciekawostek, z któremu przyjdzie zmierzyć się prokuratorowi. 

"Szanowni państwo, ostrzegamy, że w rzeczywistości dokonanie zabójstwa wymaga zwierzęcej siły, dobrej koordynacji ruchowej i przede wszystkim doskonałej kondycji."

Zagadka kryminalna w powieści wiedzie prym. Niewątpliwie jest to dobry kryminał z barwnymi opisami i dialogami, aczkolwiek... spodziewałam się po Miłoszewskim jeszcze czegoś lepszego. Zabójca czasami mnie zaskakiwał, a z drugiej strony nudził. Intryga jest mocna to fakt, jednak momentami blisko jej było do abstrakcyjności. Kilka wątków, a w szczególności zakończenie książki mogło zostać lepiej dopracowane. Jak w każdej książce Miłoszewskiego na duży plus zasługuje połączenie wątku społecznego, kulturowego i obyczajowego, rozprawiając się z słabymi cechami Polaków, jakimi są, min.: słaba organizacja, brak estetyki oraz nieporządek. Powieść z pewnością spodoba się wielu czytelnikom, jednak znajdą się i tacy, którym będzie przeszkadzało rozprawianie o historii, mocna brutalność czy ocieranie się o fikcję niektórych wątków.

Postać prokuratora Teodora Szackiego jest doskonała i wyrafinowana. Główny bohater został wykreowany wyraźnie i realnie, przez co książkę czytało się lekko i sprawnie. Jego zachowanie jest naturalne, niewymuszone, a podejście do zawodu jaki wykonuje potwierdza jego pozycję. W kryminale prokurator spotyka się nie tylko z zabójstwem, śledztwem i zagadką, ale również ma okazję zmierzyć się z własnymi uczuciami, psychiką i emocjami. Powieść w szerokim stopniu przedstawia relacje międzyludzkie, w szczególności te pomiędzy osobami sobie najbliższymi.

"Miłość to mądra przyjaźń dwóch ludzi."
Copyright © 2016 Okrety Myśli , Blogger